Nie było nieprawidłowości w działaniu Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Przodkowie wobec Lucyny K. z Szarłaty, która zabiła dwójkę swoich nowonarodzonych dzieci i porzuciła je w lesie. Działalności ośrodka z ostatnich trzech lat przyjrzał się wojewoda pomorski. Dziewczyna mieszkała z matką, obie były pod opieką GOPS. Wójt Przodkowa Andrzej Wyrzykowski od początku utrzymywał, że w tej kwestii gmina nie ma sobie nic do zarzucenia, bo rodzina często otrzymywała pomoc.
– GOPS robił wszystko, by pomóc rodzinie, szedł do niej szeroki strumień pomocy. Pracownik pomagał w uzyskaniu przez rodzinę renty socjalnej z ZUS. Niestety lekarz orzecznik nie uznał tego za niezbędne, ale to już nie leży w gestii gminy. Maksymalne działania zostały wykonywane, mówi wójt.
Wojewoda pomorski ma jednak inne zastrzeżenia do działalności GOPS w Przodkowie. Jego zdaniem w ośrodku jest za mało pracowników socjalnych i są złe warunki lokalowe.
Wójt obiecuje poprawę. Ośrodek czeka przeprowadzka do budynku straży pożarnej, być może jeszcze w tym roku. Obecnie trwa tam remont.