Współinicjator referendum ws. odwołania prezydenta Słupska musi przeprosić Macieja Kobylińskiego za swoje wypowiedzi dla mediów. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Słupsku. Prezydent Słupska Maciej Kobyliński pozwał Aleksandra Jacka za dwa wywiady, których szef stwarzyszenia Nasz Słupsk udzielił mediom. Chodzi o sformułowania, że „za podpaleniem jego samochodów stoją jego polityczni przeciwnicy” oraz, że „w ratuszu odbywają się libacje alkoholowe i hazard”. Sędzia Maria Cichoń podkreśliła, że tylko druga z wypowiedzi może być uznana za naruszenie dóbr osobistych prezydenta Słupska. – Pierwsza z nich w żaden sposób nie odnosi się do Macieja Kobylińskiego. Sformułowanie jest bardzo ogólne, mówi o przeciwnikach politycznych. Natomiast stwierdzenie, że nasze stowarzszenie ma dowody na to, że w ratuszu odbywają się libacje alkoholkowe i jest hazard, a władza, czyli prezydent o tym wie i nic nie robi, jest w opinii sądu naruszeniem dóbr osobistych.
Sędzia Maria Cichoń orzekła, że Aleksander Jacek nie udowodnił swoich zarzutów w tym względzie i w związku z tym naruszył prawo. Sąd nakazał Jackowi opublikowanie przeprosin w lokalnej prasie, ale oddalił wniosek prezydenta Słupska o wypłacenie pięciu tysięcy złotych odszkodowania. Wyrok nie jest prawomocny, Aleksander Jacek zapowiedział złożenie apelacji. Pełnomocnik prezydenta Słupska również tego nie wykluczył.