Niszczenie dokumentacji finansowej i pobieranie zbyt dużych opłat za postój żaglówek takie nieprawidłowości stwierdzono w trakcie kontroli magistratu w gdańskiej marinie i Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Kontrola to efekt postępowania prokuratorskiego. Śledczy badają rzekome przywłaszczenie pieniędzy przez pracowników mariny.
Dochodzenie urzędu wykazało między innymi brak kontroli nad pobieraniem opłat. Naganę dostał dyrektor MOSiR, a upomnienie szef Biura Prezydenta d/s Sportu.
– Kontrola magistratu wykazała, że kierownik który już stracił pracę, niszczył dokumentację finansową, mówili podczas konferencji prasowej prezydent Gdańska Paweł Adamowicz i sekretarz miasta Danuta Janczarek, którzy zlecili kontrolę.
– Każde wpłynięcie i wypłynięcie jednostki do mariny powinno być zgodnie z przepisami odnotowywane w specjalnej księdze. Kierownik mariny to robił, ale nie przekazywał ksiąg po zakończeniu roku kalendarzowego do archiwum, tylko je niszczył. Księgowej MOSiR to nie dziwiło. Nie miała żadnych podejrzeń, co do zgodności pieniędzy w kasie, z tym co jest zapisane na rachunkach. Zadziwiające jest, że nie dziwiło jej także, że nie dostaje ksiąg rachunkowych, mówił prezydent Adamowicz.
Przyszłość księgowej MOSiR zależy od dyrektora ośrodka, ale prezydent Gdańska uważa, że również ona powinna stracić pracę. Paweł Adamowicz zlecił też kontrole w innych jednostkach podległych miastu.
Przypomnijmy, że pod koniec listopada na temat korupcji rozmawiali radni Gdańska. O powołaniu komisji, która ma badać przypadki nieprawidłowych zachowań urzędników powiadomiła sekretarz miasta. Wyniki jej pracy mają trafić m.in do radnych z Komisji Rewizyjnej.