Nie bij mnie, kochaj mnie! To hasło przyczepiony ma każdy miś, który rozdawany jest w prawie 160 miastach w całej Polsce, między innymi w Gdańsku. Akcja ma zwrócić uwagę na problem przemocy wobec dzieci, organizuje ją Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Jurek Owsiak powiedział, że w dalszym ciągu statystyki w tej sprawie są przerażające. Mówi się o ponad 20 tysiącach zdarzeń wobec dzieci i te dane od lat praktycznie nie zmieniają się. Szef WOŚP powiedział, że zdarzeniem, które spowodowało jego zaangażowanie się w tę akcję było pobicie 4-letniego Kacpra z Bytomia. Chłopiec skatowany przez konkubenta matki będzie kaleką do końca życia.
W Gdańsku do akcji przyłączyło się około 50. uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 61. Dzieci przemaszerowały Traktem Królewskim do Bramy Żuławskiej. Towarzyszyły im dwa lwy – maskotki Straży Miejskiej w Gdańsku. Na trasie swojego przemarszu maluchy zostawiły 300 misiów, które miały na sobie bandaże.
– W naszym społeczeństwie przemoc wobec dzieci to wciąż zbyt często temat tabu. Zbyt wiele osób nadal przemilcza problem i nie reaguje widząc, że ktoś krzywdzi dziecko. Chcielibyśmy, żeby ludzie otworzyli się na innych – tym bardziej, że w tym przypadku chodzi o dzieci. Zależy nam też, by one same były świadome tego, co dzieje się wokół – mówi Anna Adamczyk, wychowawczyni klasy 0 w SP nr 61.
Do szpitali, dla których WOŚP kupuje sprzęt medyczny, trafiają dzieci, których obrażenia zostały spowodowane agresywnym zachowaniem osoby dorosłej. Nie zgadzając się z taką sytuacją i stanowczo protestując przeciwko takim zachowaniom, Fundacja postanowiła spontanicznie zorganizować Akcję MIŚ – pisze Fundacja WOŚP na swojej stronie internetowej.
Poprzednim razem do akcji włączyło się dziesięć miast. Tym razem odzew jest większy. Maskotki pojawiły się na ulicach prawie 170 polskich miast.