Donald Tusk jeździł kiedyś Tuskobusem, a jego sąsiad Wojciech Woronin jeździ… wójtowozem. W Sulęczynie na Kaszubach rozpoczęła się niecodzienna kampania wyborcza. – Tego jeszcze u nas nie było, przyznają mieszkańcy, którzy widzieli inaugurację kampanii Wojciecha Woronina. Kandydat na wójta gminy Sulęczyno zaprezentował w środę w centralnym punkcie wsi swój… wójtowóz. To samochód kempingowy obwieszony banerami. Woronin chce nim objechać całą gminę. Zajrzeć do każdej, nawet najmniejszej wsi, by tam rozmawiać z mieszkańcami. – Chcę zapraszać mieszkańców do środka, przy kawie i ciastku rozmawiać o problemach gminy, o oczekiwaniach wyborców. Wójtowóz to takie neutralne miejsce. Każdy może tu wejść, a ja nie naruszam niczyjej prywatności. Niektórzy mogą sobie nie życzyć wchodzenia na ich posesje, pukania do
drzwi. A ja nie chcę nikogo niepokoić, tłumaczy Woronin.
Patrząc na wójtowóz naturalnie nasuwa się skojarzenie z Tuskobusem, którym w kampanii w 2011 roku po Polsce jeździł premier Donald Tusk. Co ciekawe Wojciech Woronin jest sąsiadem Donalda Tuska, który w okolicach Sulęczyna ma swój letni dom.
Na pytanie reportera Radia Gdańsk, czy to przyszły Przewodniczący Rady Europejskiej podsunął mu pomysł na kampanię odpowiada ze śmiechem. – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Mogę jedynie przyznać, że mieszkamy niedaleko siebie i w pewnym sensie inspirowałem się Donaldem. Jego kariera mówi sama za siebie. Warto wzorować się na najlepszych.