Podrzucanie narkotyków w gminie Damnica. Zamieszany w sprawę jest kandydat na wójta

Brudna kampania wyborcza w Damnicy koło Słupska. Kandydatowi na radnego podrzucono do samochodu narkotyki. Policja oczyściła Kazimierza Kozinę z zarzutów, bo na woreczkach z amfetaminą i marihuaną znaleziono odciski palców innej osoby. Ustalono, że Straż Graniczną o narkotykach ukrytych w tylnym siedzenie samochodu zawiadomił telefonicznie… jeden z kandydatów na wójta Damnicy. Mężczyzna dzwonił z donosem trzy razy. Kazimierz Kozina w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk mówi, że zrobi wszystko, aby ustalić kto próbował wplątać go w narkotykową historię.

– Czy była to jedna osoba czy więcej – nie wiem. Mam nadzieję, że prokuratura dojdzie do sedna sprawy i osoba lub osoby zostaną surowo ukarane. Ja tylko obiecałem w prokuraturze, że zrobię wszystko by dojść do prawdy – powiedział Kazimierz Kozina, który jest przewodniczącym rady gminy Damnica. Niedawno zastąpił na tym stanowisku Włodzimierza K.

Kozina miał kolizję drogową. W jego służbowy samochód zaparkowany na poboczu wjechał motocykl. Mimo, że uszkodzenia nie były poważne policja wezwała pomoc drogową i samochód odholowano na policyjny parking. Potem okazało się, że Straż Graniczna przekazała policji informację o telefonie z donosem o podejrzeniach narkotykowych.

Dwa dni później w domu Kazimierza Koziny pojawiła się policja z informacją, że w jego samochodzie pod tylną kanapą znaleziono dwadzieścia gramów amfetaminy i marihuany. Postawiono mu zarzuty posiadania narkotyków. Ten jednak do niczego się nie przyznał i złożył doniesienie o podrzuceniu mu narkotyków. Śledczy pobrali odciski palców Koziny. Okazało się, że te z woreczków z narkotykami nie należą do niego. Śledztwo umorzono.

Później policja ustala, że donos o narkotykach w samochodzie Koziny przekazano z telefonu kandydata na wójta Włodzimierza K. Mężczyzna zawiadamiający o narkotykach dzwonił z różnych miejsc trzy razy. Raz jego telefon zalogował się ze stacji bazowej obok policyjnego parkingu w Kobylnicy, na którym trzymano samochód Koziny. To ponad dwadzieścia kilometrów od Damnicy.

– Podczas konfrontacji w prokuraturze pan K. zaprzeczał, że regularnie nawet dwa razy w tygodniu bywał u mnie w domu. Wszystkiemu zaprzeczał, choć prokuratura poinformowała mnie, że donosił na mnie do Straży Granicznej w tej sprawie. Jaki miał motyw nie wiem – powiedział Kazimierz Kozina.

Reporter Radia Gdańsk próbował zapytać kandydata na wójta skąd wiedział, że w samochodzie są ukryte narkotyki. Jego rodzina przekazała tylko, że Włodzimierz K. nie ma ochoty na wywiad.

Prokuratura wezwała Włodzimierza K. na dodatkowe przesłuchanie, ale już nie jako świadka. Chce mu też pobrać odciski palców.

pw/marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj