Chcą, żeby tereny Stoczni Gdańskiej zostały uznane za pomnik historii i proszą o pomoc prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ponad pół tysiąca osób podpisało się pod apelem w tej sprawie.
Wśród nich są Lech Wałęsa, Henryka Krzywonos oraz dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski. Ten ostatni w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk mówi, że przyczynkiem do tego apelu były niespodziewane wyburzenia kolejnych hal stoczniowych przez ich nowych właścicieli, do których doszło 13 grudnia.
– Nawet, jak powstanie tutaj najpiękniejsze nowe osiedle, albo punkt usługowy, to ludzie i za sto lat będą pytać nie o to, gdzie jest stocznia, ale gdzie są publiczne, symboliczne miejsca, które były świadkami tworzenia się historii. I to, co przydarzyło się tutaj kilka dni temu, jest po prostu niesmaczne, powiedział Basil Kerski.
Uznanie terenów postoczniowych w Gdańsku za pomnik historii ma, w zamierzeniu inicjatorów apelu, pomóc a nie przeszkodzić ich obecnym właścicielom. Państwowa ochrona pozwala bowiem na łatwiejsze finansowanie przedsięwzięć publiczno-prywatnych.