Zabił kobietę, bo chciał wrócić do więzienia. „To recydywista, który siedział za morderstwo żony”

gdansk-zabojstwo 2

Zabił młodą kobietę, a potem sam zadzwonił na policję. W prokuraturze 64-latek z Gdańska przyznał się do winy. Zeznał, że zabił, by trafić ponownie za kratki.
Do zabójstwa doszło w mieszkaniu mężczyzny w Brzeźnie. 64-latek zadał swojej znajomej 25-latce kilka ciosów młotkiem. Potem zadzwonił na numer alarmowy 112 i poinformował o tym policjantów. Ci natychmiast pojechali na miejsce. Tam zatrzymali zabójcę. Zabezpieczono też narzędzie zbrodni.

Jak ujawniła Radiu Gdańsk wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Gdańsku Oliwie Ewa Burdzińska, mężczyzna zeznał, że zabił 25-latkę, bo chciał wrócić do więzienia. Wcześniej spędził 25 lat za kratkami za zabicie żony.

– Na pewno popadł w jakieś problemy. Z tego co sam powiedział, zacytuję ten fragment z przesłuchania „Mam świadomość, że w zakładzie karnym czy areszcie śledczym będę miał zapewniony wikt i opierunek”, powiedziała prokurator Burdzińska.

Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna poznał ofiarę przez internet na jednym z portali randkowych. Po 2-tygodniowej korespondencyjnej znajomości zwabił ją do swojego mieszkania. W sobotni poranek najpierw zaczął dusić, a potem dwukrotnie uderzył młotkiem w głowę.

Podczas przesłuchania powiedział, że popełnił zbrodnię, bo nie miał pomysłu na życie i chciał wrócić do więzienia. Mężczyzna odsiedział 25 lat za zabójstwo żony. Na wolność wyszedł kilka lat temu, zamieszkał w Gdańsku-Brzeźnie. Teraz grozi mu dożywocie. 64-latek został aresztowany na trzy miesiące.

W 1979 roku Sąd Okręgowy w Elblągu skazał go na 25 lat więzienia. To wyrok za zabójstwo żony, ale także kara łączna za inne przestępstwa. Mężczyzna trudnił się paserstwem i oszustwami.

ga/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj