To kolejna historia psa zakończona happy endem. Do gdańskiego schroniska Promyk zgłosił się pan Tadeusz, który przygarnął Franka. Pies w dramatycznym stanie został znaleziony w rejonie ulicy Radiowej w Gdańsku. Zwierzę trafiło do schroniska na początku roku. Było oblepione gliną, mokre i zziębnięte. Miało łańcuch na szyi, wystające żebra i wytartą sierść na grzebiecie. Do tego było skrajnie wyczerpane. Po informacjach, między innymi w Radiu Gdańsk, jego los się odmienił.
– Zobaczyłem informację o psiaku w internecie, przeczytałem artykuł na temat Franka i na temat strażników, którzy go wyciągnęli z błota. Pomyślałem, że to biedny pies i że jego poprzedni właściciele nie lubią zwierząt, mówił Radiu Gdańsk pan Tadeusz, nowy właściciel Franka.
– Wiara w ludzi w nas wzrasta. Oprócz okrucieństwa, potrafimy dać dom zwierzakowi staremu i wymagającemu. Mamy piękny dzień dzięki panu Tadeuszowi. Po publikacji w internecie informacji na temat losu Franka, zadzwonił pan Tadeusz i powiedział, że jest w stanie podjąć się dalszej opieki nad zwierzakiem, powiedziała Katarzyna Zalewska ze schroniska.
Nowy właściciel Franka chce, aby pies godnie dożył starości. Zapewnił, że warunki finansowe i mieszkaniowe pozwalają mu na opiekę nad psem. – Franek będzie miał takie warunki, że będzie prawie na wolności, do tego będę mu też mógł zapewnić opiekę weterynaryjną. Myślę, że dogramy się szybko. Moje wnuki na niego czekają, więc jedziemy do nowego domu.
Sprawa Francka trafiła do prokuratury. Po przesłuchaniu świadków, umorzono ją. Jak poinformowała Radio Gdańsk prokurator Ewa Brudzińska, nie wykryto osoby, która znęcała się nad zwierzęciem. Gdyby ją znaleziono – groziłoby jej do dwóch lat więzienia.