Unowocześniono stary plac, na którym do ubiegłego roku „siadały” śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dzięki zmianom na nowym lądowisku maszyny będą mogły lądować nie tylko w dzień, ale i w nocy. W przeciwieństwie do starego placu, nowe lądowisko jest wyposażone w urządzenia, które mogą naprowadzić helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego także po zmroku. To jak wyjaśnia prezes szpitala Karol Góralski, nie tylko oświetlenie samego lądowiska, ale także drogi lądowania oraz wszystkich budynków znajdujących się w pobliżu.
Budowa nowego lądowiska w Kartuzach była konieczna, ponieważ wymagają tego przepisy dotyczące służby zdrowia. Przy każdym Specjalistycznym Oddziale Ratunkowym, a taki działa w Kartuzach, musi znajdować się całodobowe lądowisko. Powodem wprowadzenia takiego wymogu jest dobro pacjenta – śmigłowce pozwalają na szybszy transport najbardziej potrzebujących do specjalistycznych placówek.
– Trafiają do nas pacjenci urazowi, z udarami, z ostrymi zespołami wieńcowymi, czyli np. z zawałami. Staramy się transportować takie osoby do szpitali specjalistycznych jak najszybciej, ponieważ czas gra w takich sytuacjach największą rolę, mówił ordynator SOR-u Paweł Witkowski. W takich sytuacjach rola śmigłowców jest nieoceniona. Pokonanie drogą powietrzną trasy z Kartuz do Gdańska zajmuje 11 minut, podczas gdy karetka na przebycie tej samej odległości potrzebuje 4 razy więcej czasu.
Aby śmigłowce mogły lądować w Kartuzach nie tylko w dzień ale i w nocy, potrzebna jest jeszcze zgoda Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Budowa nowego lądowiska kosztowała około 450 tysięcy złotych. Ponad połowę kwoty pokryli kartuscy przedsiębiorcy.