PKP Polskiej Linie Kolejowe chcą zrezygnować z budowy drugiego toru między Słupskiem a Gdynią. Zamiast tego ma być tzw. mijanka, czyli miejsce, w którym pociągi będą mogły przejechać obok siebie w przeciwnych kierunkach.
Planowane przez PKP Polskie Linie Kolejowe rozwiązanie ma ograniczyć koszty. Kolejarze chcą zbudować mijankę między Damnicą i Potęgowem. Dwa tory będą położone na odcinku kilku kilometrów, na pozostałej części trasy będzie tylko jeden. W sprawie interweniował już prezydent Słupska Robert Biedroń. Do PKP PLK wysłał już specjalny protest.
– To jest dla nas rozwiązanie nie do przyjęcia. To kolejny przykład wykluczania komunikacyjnego Słupska i regionu. Nie można myśleć o zrównoważonym rozwoju kraju. Przecież to jest linia pomiędzy Szczecinem, a Gdańskiem. Dalej można przecież jechać do Berlina. Wiceprezydent Biernacki pojechał dziś do Warszawy interweniować w tej sprawie w Ministerstwie Infrastruktury oraz w zarządzie PKP SA. Nie odpuścimy tej sprawy, zapowiedział Robert Biedroń.
Budowa drugiego toru pomiędzy Słupskiem i Gdynią miała być częścią rekompensaty za lokalizację w Redzikowie tarczy antyrakietowej. Co ciekawe, dwutorowa linia kolejowa istniała od Słupska do Lęborka do 1945 roku. Jeden tor rozebrała Armia Czerwona. Według różnych szacunków dwutorowa linia skróciła by przejazd ze Słupska do Trójmiasta o nawet pół godziny.
pwos/mmt