Po kilkudziesięciu chronionych drzewach zostały tylko pnie. „Przestępstwa nie było”

Prokuratura nie zajmie się sprawą przycinki czterdziestu dwóch drzew przy ul. Krzywej w Słupsku. Ktoś obciął wszystkie gałęzie, zostawiając same pnie będącego pod ochroną jarząbu szwedzkiego. Decyzją Prokuratury Rejonowej w Słupsku oburzone są władze miasta. – To jest decyzja skandaliczna, po prostu nic się nie stało. Pomijając, że teraz ta ulica wygląda upiornie z tymi gołymi pniami, to przecież zniszczono i okaleczono wiele drzew. Część, która nie została tak bezmyślnie przycięta, dziś pięknie kwitnie, reszta naszym zdaniem nigdy się już nie rozrośnie. Taka decyzja prokuratury po postępowaniu policyjnym to coś niesamowitego, mówił wiceprezydent Słupska Marek Biernacki.

Postępowanie umorzono, bo zdaniem śledczych działanie polegające na obcięciu wszystkich gałęzi nie wyczerpuje znamion przestępstwa. „Przez zniszczenie rozumieć trzeba taki rodzaj uszkodzenia, w którym przywrócenie do stanu pierwotnego w ogóle nie jest możliwe” – napisano w decyzji o umorzeniu.

Władze miasta zapowiadają zaskarżenie decyzji o umorzeniu śledztwa. – Nie akceptuję i będę z całych sił zwalczał wszelkie działania przeciwko terenom zielonym w mieście, zapowiedział prezydent Słupska Robert Biedroń.

pw/as

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj