Sierakowice przegrywają wojnę z dyskontami. Wójtowi nie udało się zablokować powstania Biedronki. Tadeusz Kobiela twierdzi, że przebudowa lokalu, w którym ma znajdować się sklep, odbywa się niezgodnie z prawem. Kontrolę na jego wniosek przeprowadził Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kartuzach. Ta jednak niczego nie wykazała.
– Nie mieliśmy żadnych uwag. Wszystkie prace są prowadzone zgodnie z zatwierdzonym wcześniej projektem, poinformował inspektor Krzysztof Nowak. To oznacza porażkę wójta w starciu z dyskontem, bo jego powstania prawdopodobnie nie uda się już zablokować.
Jak przekonuje wójt, to może oznaczać poważne kłopoty dla Sierakowic. – Nasza gmina stoi na dwóch filarach. Pierwszym jest handel, drugim rzemiosło. Rzemieślnicy zarobione pieniądze wydają w naszych sklepach, a sklepikarze właśnie u nich szukają pomocy, gdy potrzebują remontu. W ten sposób pieniądz zostaje u nas, nie jest drenowany. A tak się dzieje, gdy mieszkańcy robią zakupy w dyskontach. Wtedy te pieniądze nie dość, że nie zostają w Sierakowicach, to nie zostają nawet w Polsce, martwi się Tadeusz Kobiela. Na razie wiadomo kiedy sklep zostanie otwarty.
Sierakowice były dotąd jedną z niewielu polskich gmin, gdzie nie ma dyskontów. Sklep zostanie otwarty w miejscu dawnych delikatesów. Właściciel lokalu wynajął go portugalskiej firmie, która jest właścicielem Biedronki. Niechęć wójta Tadeusza Kobieli do dyskontów jest powszechnie znana. Wiele razy mówił, że jest przeciwny ich powstaniu w Sierakowicach, ponieważ mogą zniszczyć unikalny rynek pracy, jaki wytworzył się w miejscowości.
sp/mar