Szykuje się długa batalia o supermarket w Sierakowicach. To jedyna – obok Chmielna i Sulęczyna – gmina na Pomorzu, w której nie działają takie sklepy. Wójt Tadeusz Kobiela domaga się od wojewody cofnięcia decyzji starosty kartuskiego. Janina Kwiecień wydała pozytywną opinię w sprawie budowy dyskontu. Biedronka miałaby powstać w lokalu, którego współwłaścicielem jest jej syn – ujawnił wójt Kobiela. – W naszym odczuciu ta decyzja jest nieważna, bo powinno to się odbyć przez organ zastępczy powołany przez wojewodę. Nie chcę sugerować, że starosta wydała decyzję na korzyść syna. Jednak sprawa nie została dopilnowana. Nie dołożono starań, żeby dokładnie to sprawdzić. Jeden ze współwłaścicieli to spółka Lextis, której prezesem jest Tomasz Kwiecień. To jest powodem, dla którego starostwo powinno wystąpić do wojewody o powołanie organu zastępczego, wyjaśniał wójt.

Starosta Janina Kwiecień nie zgadza się z tymi zarzutami. – Coś się panu wójtowi pomyliło. Jestem zszokowana jego postępowaniem i oskarżaniem mnie. Nie ma bezpośredniego związku mojego syna z tą inwestycją. Syn jest prezesem firmy, która jest jedynie udziałowcem w innej firmie, będącej inwestorem. On nie ma swoich udziałów, więc nie ma tu żadnego powiązania bezpośredniego. Stawiając taki zarzut przeciwko mnie, wójt postawił na szalę całą naszą 25-letnią współpracę i tego się naprawić nie da.

Nie jest to jedyny zarzut jaki w kierunku starostwa powiatowego kieruje wójt Sierakowic. Działka na której ma powstać market bezpośrednio sąsiaduje z gminnym terenem parku kulturowego, gmina bezskutecznie domagała się uznania za stronę w postępowaniu.

Dokumenty w tej sprawie trafiły już do wojewody, który na ich rozpatrzenie ma 60 dni. Tymczasem nieoficjalnie mówi się, że Biedronka miałaby zacząć działać w Sierakowicach w połowie przyszłego miesiąca. W poniedziałek sierakowiccy kupcy założyli stowarzyszenie „Stop obcym marketom” i zapowiadają walkę z portugalską siecią.