Rusza remont zabytkowego mostu nad Wisłą w Tczewie

O remoncie mówiło się od dekad, w poniedziałek renowacja zabytkowego mostu nad Wisłą w Tczewie stała się faktem. Wykonawca prac w południe przejął plac budowy, a lada dzień przeprawa zostanie zamknięta dla pieszych i rowerzystów.

Pierwszy etap prac, wart blisko 30 milionów złotych, obejmie trzy przęsła stojące na zalewowym terenie od strony Lisewa Malborskiego. Kierownik budowy Bernard Michalski przyznaje, że roboty będą pracochłonne. – Zwłaszcza, że na moście mamy do czynienia  z kilkoma konstrukcjami różnego typu. Tam jest most wojskowy, tu przedwojenny, tak zwany britannic bridge ze swoistą konstrukcją, kolejne przęsła są sztukowane, także do każdego elementu trzeba się inaczej dobrać, tłumaczy Bernard Michalski.

Wykonawca robót zamierza z obu stron mostu ustawić ochroniarzy, którzy mają pilnować, aby nikt niepowołany nie wszedł na most w trakcie robót. – Głównie dlatego, że już wcześniej zdarzały się tu wypadki. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby na naszym placu budowy coś stało się jakiemuś wycieczkowiczowi czy rowerzyście, dodaje kierownik prac.

Mieszkańcy Lisewa Malborskiego, którzy pieszo lub rowerem pokonują most niemal codziennie, są załamani, bo teraz będą musieli nadrabiać kilkanaście kilometrów przez most w Knybawie. – Wiozę dziecko na rehabilitację. Do busa wózka nie wcisnę, a pociągi jeżdżą co trzy godziny. Jak ja mam z nim dotrzeć do Tczewa inaczej niż przez most?, pyta młoda mama z Lisewa Malborskiego. – U nas sporo osób pracuje na drugim brzegu rzeki i zarabia naprawdę mało. Niewielu będzie stać na kupienie miesięcznego biletu na pociąg, którym dostaną się do Tczewa. Ja chyba będę jeździł te kilkanaście kilometrów rowerem, ale to nie jest w porządku, skarży się inny z mieszkańców Lisewa.

Remont zaplanowano na 18 miesięcy. W jego połowie władze powiatu tczewskiego chcą rozpocząć kolejny etap prac. Plan zakłada, że do końca kadencji na most powrócą samochody.

mbak/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj