Z wizytą w Santiago de Compostela. Co warto widzieć o mieście pielgrzymów? [PORADNIK]

zwiedzanie10male

Końcowy przystanek szlaku Camino de Santiago, miejsce kultu św. Jakuba, jedna z najchętniej odwiedzanych przez turystów i pielgrzymów miejscowości Hiszpanii. Santiago de Compostela zachwyca i zaskakuje. Miasto odwiedziliśmy przy okazji relacjonowania wyprawy Marka Kamińskiego – Trzeci Biegun. Santiago de Compostela to miejscowość położona w Galicji, w północno-zachodniej części Półwyspu Iberyjskiego. Z Polski najwygodniej dostać się tu samolotem. Do wyboru mieliśmy dwa połączenia: z przesiadkami we Frankfurcie i Madrycie lub w Berlinie i Palma de Mallorca. Zdecydowaliśmy się na pierwszą opcję tak, aby spędzić jeszcze dwa dodatkowe dni w Madrycie i m.in. zobaczyć słynne muzeum Prado z obrazami Rubensa i Rafaela.

Lotnisko w Santiago de Compostela znajduje się około 10 kilometrów od ścisłego centrum miasta. Nowoczesny port przepełniony jest turystami, można się tu zrelaksować przy kawie i ciastku, kupić hiszpańską prasę w kiosku. Jego dodatkową zaletą (w porównaniu do madryckiego portu) jest dobre oznakowanie, podświetlane banery prowadzą nas prosto do taśm odbioru bagażu i wyjścia. Tuż za tym ostatnim znajduje się przystanek autobusowy, skąd za 3 euro w niecałe pół godziny dojechać można do centrum miasta.

Z autobusu wysiedliśmy mniej więcej w połowie drogi, na stacji San Marcos. Zatrzymaliśmy się w Polskim Centrum Pielgrzymowania w Monte do Gozo (nocował tu również Marek Kamiński). To miejsce niezwykle popularne zarówno wśród polskich, jak i zagranicznych turystów. Pielgrzymi często zatrzymują się tu na ostatni nocleg na szlaku św. Jakuba, tuż przed „zdobyciem” katedry w Santiago de Compostela.

Centrum składa się z kilku pawilonów – dużego ze stołówką i salami konferencyjnymi, ogólnodostępnej kaplicy i kilku mniejszych z pokojami, nazywanych również „szklarniami”. Pobyt jest dość tani – nocleg w 2-osobowym pokoju z łazienką kosztuje 20 euro. Za dodatkowe 4,50 euro można zamówić ciepły posiłek, za 8 pełne wyżywienie. Przygotowują je polscy wolontariusze przebywający w schronisku, dlatego potrawy są połączeniem kuchni hiszpańsko-polskiej – jako przystawkę jedliśmy kalmary i ostre papryczki, a daniem głównym był schabowy z ziemniakami.

zwiedzanie3 malezwiedzanie4 maleChociaż skromne i niewielkie, Europejskie Centrum Pielgrzyma to idealne miejsce na nocleg dla turystów. Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz

zwiedzanie2 maleTuż obok znajduje się góra Monte do Gozo z pomnikiem dwóch wędrujących pielgrzymów (na zdjęciu poniżej). Ze wzgórza rozciąga się przepiękny widok na katedrę św. Jakuba. Jak mówili nam podróżnicy, to w tym miejscu po raz pierwszy mogą zobaczyć cel swojej wędrówki.

Z Monte do Gozo do miasta można dotrzeć piechotą lub autobusem linii nr 6 (bilet w jedną stronę – 1 euro). W zależności od dnia i godziny autobusy kursują co 20-40 minut. W centrum wysiadamy na przystanku Plaza de Galicia, skąd od katedry dzieli nas już kilka minut spaceru.

W centrum Santiago warto zwrócić uwagę na oryginalną architekturę. Nic dziwnego, że zespół zabytkowy został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Stare miasto to kilkadziesiąt wąskich i krętych uliczek otoczonych wysokimi murami. Znajdują się tu liczne restauracje i sklepiki z pamiątkami.

zwiedzanie5 male copyNie lada trudności przysparza jednak znalezienie zwykłego sklepu spożywczego z wodą i owocami. My po kwadransie poszukiwań trafiliśmy na jedyny w okolicy mini-kiosk. W centrum Santiago nie znajdziemy również popularnych fast foodów – oprócz jednej popularnej sieciówki z hamburgerami, w lokalach królują typowe hiszpańskie potrawy – ryby, mięso z byka, wędzone szynki, ostre papryczki, frytki w ostrym sosie czyli patatas bravas, a na deser arbuzy, melony i słodka panna cotta.

W środku zespołu zabytkowego znajduje się katedra w stylu romańskim, miejsce pochówku św. Jakuba Większego Apostoła, który poniósł męczeńską śmierć w Jerozolimie. W czasie prześladowań chrześcijan jego grób został zniszczony. W VII wieku ciało apostoła zostało odnalezione dzięki eremicie Pelayo, który w nocy widział deszcz gwiazd spadający na pobliskie wzgórze. Wkrótce w tym miejscu odkopano szczątki św. Jakuba i wybudowano katedrę. Od tego wydarzenia pochodzi też nazwa miasta – Santiago to po łacinie Jakub, Compostela (campus stellae) oznacza deszcz gwiazd.

Zwiedzanie katedry przebiega bardzo sprawnie – jako że wejście główne w tej chwili jest remontowane, do zabytku wchodzi się od strony fasady południowej, a wychodzi dokładnie naprzeciwko. Czekanie na wejście zabiera około minutę, dwójka ochroniarzy przeszukuje większe bagaże. W środku świątyni spora kolejka tworzy się do grobu św. Jakuba, znajdującego się na tyłach ołtarza, po schodkach w górę.

Prawdziwe tłumy gromadzą się w katedrze dopiero w czasie nabożeństw. Codziennie o godz. 12:00 odbywa się tu msza, połączona z okadzaniem świątyni. Po przyjęciu komunii świętej, na ołtarz wchodzi kilku pomocników, którzy podpalają i siłą mięśni poruszają ogromne kadzidło. Całość widzieliśmy na własne oczy i musimy przyznać – wygląda to (i pachnie) niesamowicie.

zwiedzanie7 malezwiedzanie8 malePokaz kadzielnicy Botafumeiro w Katedrze im. św. Jakuba. Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz

Obok katedry w Santiago de Compostela znajduje się biuro pielgrzyma. Tu strudzeni po ciężkiej podroży drogą św. Jakuba turyści wymieniają paszporty pielgrzyma na tzw. compostelki, zaświadczenia o ukończeniu trasy. Pracownicy biura każdego pytają o miejsce rozpoczęcia drogi i ilość przebytych kilometrów i wszystkie te informacje zapisują w specjalnych bazach danych. Szczególnie w godzinach przedpołudniowych przed biurem ustawia się spora kolejka pielgrzymów. Ich znakiem rozpoznawczym, na plecakach i naszyjnikach, jest muszla – symbol szlaku im. św. Jakuba.

zwiedzanie6 malePo odwiedzeniu Santiago de Compostela mamy dla wszystkich turystów jeszcze jedną poradę – jeśli to możliwe, nie przyjeżdżajcie do miasta w niedzielę albo ograniczcie wizytę jedynie do katedry. Tego dnia miasto zamiera, otwarte są tylko kawiarenki na Starym Mieście, ale poza jego granicami trudno znaleźć jakąkolwiek otwartą restaurację, sklep czy bank. Rzadziej kursuje też komunikacja miejska, a czekanie na autobus po całodziennym zwiedzaniu nie należy do najprzyjemniejszych.

Plusem Santiago de Compostela jest z pewnością pogoda. Na północno-zachodnim wybrzeżu Hiszpanii panuje specyficzny mikroklimat. Wieczory i poranki są dość chłodne i mgliste, ale w dzień temperatura dochodzi do 30 stopni Celsjusza. Przypomina więc najcieplejsze dni polskiego lata.

Ekipa Radia Gdańsk wyjazd do Santiago de Compostela będzie wspominać jeszcze długo. Wizytę w tym hiszpańskim mieście polecamy nie tylko pielgrzymom, ale też turystom, którzy chcą spędzić urlop w urokliwej, przytulnej miejscowości w sercu Galicji.

dr/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj