Od początku ma ruszyć proces ratowników medycznych z Elbląga oskarżonych o zgwałcenie tłumaczki. W czwartek po południu sąd okręgowy w całości uchylił wyrok sądu rejonowego.
W maju tego roku 35-letniego Mariusza C. skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, a 42-letniego Jarosława G. na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Pokrzywdzona tłumaczka była oburzona karą w zawieszeniu i w apelacji wnioskowała o wymierzenie surowszego wyroku. Sąd apelacyjny uchylił jednak pierwszy wyrok, bo dopatrzył się wielu błędów proceduralnych, głównie w zbieraniu dowodów.
Po wyjściu z sali sądowej, zarówno pokrzywdzona, jak i jej mąż nie byli zadowoleni z decyzji Sądu Okręgowego w Elblągu. – To jakiś cyrk. Moja żona została potraktowana jak prostytutka, mówił w rozmowie z dziennikarzami mąż zgwałconej tłumaczki. – Moje zeznania zostały podważone. To nie ja zrobiłam błąd, tylko policja i prokuratura zbierając dowody. Teraz cierpimy za to ja i moja rodzina. Przecież wcześniej oskarżeni przyznali się przed sądem do popełnienia przestępstwa. Teraz twierdzą, ze ich do tego namówiła adwokatka, dodała kobieta.
Do gwałtu miało dojść dwa lata temu podczas szkolenia medyków w Kaliningradzie. Jak zeznała tłumaczka, dwóch ratowników – pracowników Szpitala Wojewódzkiego w Elblągu wykorzystało jej niedyspozycję i zgwałciło ją. Mężczyźni początkowo przyznali się do winy. Teraz odwołali wszystkie zeznania.
Po wyroku sądu rejonowego skazani zostali zwolnieni ze służby w pogotowiu. Apelacje od orzeczenia wniosły wszystkie strony procesowe. Prokurator żądał kary bez warunkowego zawieszenia, skazani -uniewinnienia, a pokrzywdzona będąca oskarżycielem posiłkowym – podwyższenia wyroku.