Pięć tysięcy studentów, w tym prawie 740 zagranicznych rozpoczęło naukę w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Dziś oficjalnie zainaugurowano rok akademicki. Uczelnia prowadzi kilka kierunków: lekarski, lekarsko-dentystyczny, technikę dentystyczną, farmację, analitykę lekarską, pielęgniarstwo, położnictwo, elektroradiologię, dietetykę, fizjoterapię, ratownictwo medyczne. Najbardziej popularny jest lekarski. Tam przyjęto trzystu studentów, ale 240 uczy się bezpłatnie. Pozostali za studia płacą.
Liczba miejsc na studiach medycznych jest ściśle określana przez Ministra Zdrowia. – W tym roku zgodzili się na przyjęcie 240 osób w trybie stacjonarnym, opłacanych przez budżet państwa i 70 w trybie niestacjonarnym, którzy za studia muszą płacić. To 23 tysiące za rok. A nauka trwa pięć i pół roku. Płacą, bo chcą studiować. To są osoby, którym zabrakło kilku punktów, mówił rektor uczelni profesor Janusz Moryś.
Uczelnia jest w stanie przyjąć trzystu studentów. – I tu jest paradoks, mówił rektor. – Odpowiadając na apel ministra zdrowia, który mówi wyraźnie, że brakuje lekarzy i trzeba kształcić więcej, zwróciliśmy się o zwiększenie limitu. Trzydzieści osób na stacjonarnych i dziesięć na niestacjonarnych. I dostaliśmy zgodę. Z pismem, że za tę większą liczbę ministerstwo nie zapłaci. Czyli uczelnia ma opłacić naukę przyszłych lekarzy, na których kształceniu zależy państwu. Ja tu czegoś nie rozumiem, wyznał rektor.
Na GUMedzie w tym roku naukę rozpoczęło 930 nowych studentów na wszystkich kierunkach. Są wśród nich obcokrajowcy. Stanowią prawie 14 procent wszystkich uczących się na gdańskiej uczelni. – To osoby właściwie z całego świata: z Afryki, Azji, Australii, Nowej Zelandii i oczywiście ze Skandynawii – ich jest najwięcej. Spora grupa jest też z Arabii Saudyjskiej. To stypendyści króla Arabii. Są to ciekawe osoby, niezwykłe barwne i odrębne kulturowo. Polacy muszą razem z nimi się uczyć, współpracować. To ich wiele uczy, mówił profesor Moryś.
A co ich przyciąga? – Nasze studia są tańsze. Ale jesteśmy dobrze znani na arenie międzynarodowej. Nasza edukacja jest bardzo ceniona. Część studentów, zwłaszcza ze Skandynawii, stara się potem o przeniesienie na uczelnie we własnym kraju. Do Instytut Karolinska, czyli najlepszej szkoły medycznej w Szwecji, dostają się bez egzaminów. To świadczy o tym, że są dobrze przygotowani. Wiem od nauczycieli stamtąd, że nasi studenci są liderami grup, bo mają świetną wiedzę i dobre przygotowanie teoretyczne. To cieszy. Ci ludzie między sobą przekazują informacje o gdańskiej uczelni. To dla nas najlepsza reklama.
W tym roku na GUMed nie udało się otworzyć dwóch kierunków pierwszego stopnia: zdrowie publiczne i zdrowie środowiskowe. Było tylko po kilkunastu kandydatów.