Do zdarzenia miało dojść w przedszkolu numer siedem w Słupsku. Po skardze matki na jedną z wychowawczyń, sprawą zajmuje się słupski magistrat i kuratorium.
4-latka skarżyła się matce na złe traktowanie podczas pobytu w przedszkolu. Kobieta, aby sprawdzić czy to prawda, została dłużej na korytarzu placówki. Jak relacjonowała, zza ściany usłyszała krzyki i płacz córki. Weszła do sali, żeby sprawdzić, co się stało. Dziewczynki tam jednak nie było. Dziecko odnalazło się w łazience. Miało przebywać tam za karę, bo źle się zachowywało.
„SPRAWA JEST BADANA”
– To wersja matki. My ustalamy, co się stało, mówi Alicja Kaczyńska, dyrektor przedszkola. Oskarżanej przedszkolanki od kilku dni w pracy nie ma. Jest na zwolnieniu lekarskim. – Nie chcę się szerzej w tej sprawie wypowiadać, sprawa jest badana. Dziewczynka była w naszym przedszkolu tylko około miesiąca, dodaje dyrektorka.
WCZEŚNIEJ NIE BYŁO PROBLEMÓW
Matka dziecka wypisała córkę z przedszkola. Złożyła skargę w Urzędzie Miejskim w Słupsku oraz w Pomorskim Kuratorium Oświaty. Oskarżana o niewłaściwe zachowanie nauczycielka z przedszkola to osoba ze sporym doświadczeniem. Nigdy wcześniej nie było na nią skarg czy uwag do jej pracy.
Przemysław Woś/mar