Właściciele Zatoki Sztuki ws. „Krystka”: „Dwa razy wynajął pokój, ale nie nocował”

zatoka

Właściciele sopockiej Zatoki Sztuki są oburzeni medialnymi doniesieniami o rzekomych powiązaniach z Krystianem W. Mężczyzna od lat miał wykorzystywać nastolatki. Miał je uwodzić i namawiać na seks. Krystian W. przebywa od czwartku w areszcie. Trafił tam w związku z zarzutami gwałtu i usiłowania gwałtu. Miało do tego dojść pięć lat temu, a pokrzywdzona miała wtedy 15 lat. Gazeta Wyborcza twierdzi, że „Krystek” pracował w sopockiej Zatoce Sztuki i do wykorzystywania nastolatek dochodziło także tam.

KILKA RAZY BYŁ NA MOTORÓWCE

Właściciel firmy – Marcin Turczyński, podczas zwołanej konferencji prasowej, stanowczo temu zaprzeczył. – Krystian W. kilka razy był na motorówce. Za każdym razem przy świadkach i przy innych ludziach. Był zawsze jako majtek albo ktoś do pomocy. Raz był z dwoma dziewczynami z housekeepingu do posprzątania.

MÓGŁ WYNAJĄĆ POKÓJ, JAK KAŻDY

Turczyński dodał, że „Krystek” nie miał w ogóle dostępu ani do jachtu, ani do Zatoki. – Mógł, jak każdy inny człowiek wynająć pokój, co sprawdziliśmy. I zrobił to dwa razy, z czego ani razu tu nie nocował. Zrobił to dwa razy i dwa razy dla kogoś, wyjaśnił.

Marcin Turczyński obawia się, że wkrótce dostanie wypowiedzenie umowy najmu lokalu. Dodał, że od jednego z dzienników zażądał aż 78 sprostowań. O dobre imię swoje i firmy będzie walczył w sądzie.
Zatrzymany Krystian W. od lat miał wykorzystywać nastolatki. Miał je uwodzić i namawiać na seks. Śledczy twierdzą, że wszystko nagrywał na telefon i następnie szantażował dziewczyny. Nastolatki miał poznawać na portalach społecznościowych, przed szkołami i w klubach, głównie w Sopocie. Jedna z nich, Anaid, w marcu popełniła samobójstwo. Twierdziła, że została zgwałcona przez Krystiana W. Mężczyzna odpowiada za gwałt także w innej sprawie. Proces toczy się przed sądem w Pucku.

Grzegorz Armatowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj