Tadeusz ma 50 lat. Przed nim największe wyzwanie życia. Wytrzyma?

tadeusz1

Ironman to konkurencja dla szaleńców: najpierw prawie 4 kilometry w wodzie, potem 180 kilometrów na rowerze i na końcu 42,5 kilometrów biegu, czyli cały maraton. Nie każdy dociera na metę. Gdy Tadeusz skończył 50 lat, chciał zrobić coś wyjątkowego. Postanowił w ciągu roku zaliczyć 5 Ironmanów. Wytrzyma? Pierwszy start w sobotę.
Najpierw Malezja, później kolejno RPA, Wyspy Kanaryjskie i Holandia, a na koniec Malbork. W tych krajach Tadeusz Czepukojć zmierzy się z tą wymagającą triathlonową konkurencją.

Czy zwariował? – Wraz z żoną Anią wpadliśmy na to w związku z 50. urodzinami. Zamiast kolejnej imprezy postanowiliśmy zrobić coś sportowego i wyjątkowego, odpowiada.

JEDEN POLAK WŚRÓD 1000 STARTUJĄCYCH

Najpierw Wyspa Langkawi w Malezji. W sobotę 14 listopada na linii startu ustawi się ponad 1000 zawodników. Wśród nich tylko jeden Polak, właśnie Tadeusz. – Jestem wyjątkowo spokojny. To chyba dlatego, że dobrze się przygotowałem, zapewnia triathlonista.

Tadeusz Czepukojć nie jeździ tylko na rowerze. Czasem malezyjskie uliczki pokonuje skuterem.

Urodził się 20 października 1965. Ma 50 lat. Nie wygląda na tyle. Na pierwszy rzut oka widać, że jest w świetnej formie. Każdy dzień spędza aktywnie. Zresztą to część jego pracy. Na co dzień jest wuefistą, fizjoterapeutą i ratownikiem WOPR. No i uczy chyba wszystkich dyscyplin świata. Od gier zespołowych, przez narciarstwo, aż po, rzecz jasna, triathlon.

ZAWODNICY WYGLĄDAJĄ JAK ROBOTY

Tadeusz jest już w Malezji, gdzie stara zaaklimatyzować się do innych warunków. – Codziennie robię kilka krótkich treningów. Na przykład 2 km biegu, 40 min. rozciągania, 30 rozciągania. A na koniec 57 kilometrów na rowerze. Wieczory spędzam na przygotowaniu sprzętu. W poniedziałek przez 2 godziny skręcałem rower czasowy, mówi.

tadeusz2
Obsługa hotelowa poprosiła Tadeusza o wspólne zdjęcie.

W wolnych chwilach Tadeusz zwiedza nowy kraj, do którego trzeba przywyknąć przed startem. Tam wszyscy wokół przygotowują się już do sobotniego Ironmana. W powietrzu da się wyczuć zbliżające się zawody.

Cała wyspa obwieszona jest banerami, opowiada triathlonista. – W czasie treningów ludzie zatrzymują się pozdrawiają. Czuje się mile widziany. Przemiła obsługa hotelu nawet poprosiła mnie o zdjęcie! Codziennie spotykam wielu zawodników na trasach treningowych. Niektórzy przypominają roboty z innej planety…

Mimo, że w czwartek rozpoczyna się roczna przygoda Tadeusza z pięcioma Ironmanami, nie jest zdenerwowany. Czas wolny spędza na podziwianiu Wyspy Langkawi.

Czuję się zrelaksowany mimo częstych treningów przedstartowych. Okoliczności przyrody są wyjątkowe: śpiew ptaków, zieleń i morze. Odpoczywam. Bardzo odpowiada mi lokalna kuchnia, czyli dużo warzyw i owoców morza. Chętnie nawadniam się wodą prosto z kokosa.

tadeusz3
Malezyjska dieta Tadeusza.

DŁUGA, EGZOTYCZNA RANDKA

Do Tadeusza w Malezji dołączyła jego żona Anna. Podczas czwartkowych zawodów będzie wolontariuszką. Jej plan zakłada, że wraz z mężem zwiedzi wszystkie kraje, które są na jego triathlonowej liście.

Lubię atmosferę zawodów, sama czasem startuję. Tu jednak jestem, by pomagać Tadeuszowi. Wspieranie pasji i rozwoju innych mnie nakręca. A to świetnie współgra z ambicjami mojego męża.

Przed samymi zawodami Tadeusz musi trochę zwolnić rytm treningowy, żeby dać ciału odpocząć i spokojnie zbadać trasę, z którą będzie mierzył się w sobotę. – To dla mnie szansa, żeby spędzić z nim więcej czasu, mówi Ania. – Po prostu jesteśmy teraz razem. Taka długa, egzotyczna randka przed startem.

tadeusz4
Romantyczne chwile przed startem w Ironmanie.

Jak Tadeusz Czepukojć poradzi sobie w sobotę? Czy wytrzyma kolejne Ironmany? Jego przygodę będziemy relacjonowali na stronie internetowej Radia Gdańsk.

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj