Do zdarzenia doszło około 5:00 nad ranem. Do wybuchu doszło w mieszkaniu na pierwszym piętrze czterorodzinnego budynku.
CHCIELI WYMIENIĆ SZAFKĘ
Mężczyzna wraz z synem chcieli wymienić szafkę w kuchni, w której zainstalowana była kuchenka gazowa. – Żona była z synem w kuchni. Ja w pokoju obok. Mieliśmy wymienić szafkę, syn ją odsunął i wtedy huknęło. Podmuch był tak duży, że mnie w pokoju obok rzuciło na ścianę, wypadły wszystkie szyby z drzwi i okien w kuchni – mówił.Butli nie rozerwało, ale się rozszczelniła. – Syn, mimo że płonęła wyrzucił ją przez okno na podwórko. Nie wybuchła, potem ugasili ją strażacy. Nie wiem co się stało, może podłączenie, reduktor się rozłączył. Strażacy powiedzieli mi, że mamy szczęście, że żyjemy – dodał Zdzisław C.
JEDNA OSOBA RANNA
29-letni Wojciech C. jest poparzony, ale z mieszkania wyszedł o własnych siłach. Przewieziono go do Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku. Ma poparzone ręce i tułów.
Budynek ma pękniętą ścianę szczytową. Rzecznik prasowy straży pożarnej w Słupsku Grzegorz Falkowski powiedział, że pierwotne zgłoszenie o 4.49 rano dotyczyło wybuchu gazu. Pierwsza jednostka ochotnicza straży pożarnej była na miejscu po dziesięciu minutach.
Na miejscu pracowały trzy jednostki straży pożarnej. – Na szczęście nikt nie zginął. Z budynku ewakuowaliśmy w sumie siedem osób – dodaje Falkowski.
Nadzór budowlany oceni teraz, czy rodziny będą mogły wrócić do swoich mieszkań.
Przemysław Woś/Ola Wojciechowska/mar