Wraca pomysł połączenia PKN Orlen, Lotosu i PGNiG w jeden podmiot. Zdaniem Grzegorza Strzelczyka, radnego PiS, budżet Gdańska nie odczuje tej zmiany. Innego zdania jest poseł PO Tadeusz Aziewicz, który mówi wprost – to potężne uderzenie dla całego Pomorza.
Dawid Jackiewicz, minister skarbu, poinformował o rozpoczęciu analiz w sprawie połączenia trzech spółek: PKN Orlen, Lotos i PGNiG. Po fuzji miałby powstać paliwowy gigant mający 90 proc. udziałów hurtowej sprzedaży paliw. Byłyby wart około 60 mld złotych. Zdaniem ministra fuzja miałaby ograniczyć groźbę wrogiego przejęcia.
FUZJA BEZ ZAGROŻENIA
Zdaniem Grzegorza Strzelczyka, radnego PiS w Gdańsku, jeśli doszłoby do połączenia Lotosu z inną spółką, to budżet Gdańska nie odczułby przez to dużej różnicy. – Trzeba sobie przypomnieć, że od kilku lat w związku z dużym programem inwestycyjnym Grupa Lotos nie płaci podatku CIT. W związku z tym, z tego tytułu przychody miasta są niewielkie, a większość przychodów z działalności Lotosu na naszym terenie to są przychody z tytułu podatku PIT – tłumaczy gdański radny.
– Podatek PIT w dalszym ciągu będzie płacony w Gdańsku. Tutaj nie przewiduję jakiegoś dużego uszczerbku dla finansów miasta Gdańska, a podobnie Lotos płaci dość pokaźne opłaty lokalne w postaci podatku od nieruchomości itp. – dodaje.
POTĘŻNE UDERZENIE
Inne zdanie na ten temat ma poseł Platformy Obywatelskiej Tadeusz Aziewicz. – To byłoby potężne uderzenie w pomorską gospodarkę – tłumaczy. – Grupa Lotos, obok koncernu Energa czy naszych portów, jest jednym z nielicznych filarów dźwigających naszą gospodarkę i przesądzającym o jej rozwoju.
Aziewicz nie zgadza się z argumentami ministra skarbu. – Dawid Jackiewicz nie przedstawił właściwie żadnych synergii związanych z ewentualną fuzją. Mówił jedynie o potrzebie zabezpieczenia firm przed wrogim przejęciem. W ubiegłym roku Sejm przyjął ustawę o kontroli niektórych inwestycji. To daje rządowi możliwość ingerencji, gdyby takie zagrożenie się pojawiło. Dlatego ten argument, jedyny, który przedstawił Jackiewicz, uważam za niezasadny – wyjaśnia Aziewicz.
PREZYDENT GDAŃSKA NA „NIE”
Zdaniem Pawła Adamowicza fuzja Lotosu z pozostałymi spółkami wpłynie negatywnie na wpływy do kasy miasta z tytułu podatków. – Nie zdziwię się jeśli za tydzień usłyszymy pomysł połączenia Energi z PGE. Rząd, niezależnie od partii, myśli kategoriami centralistycznymi. W efekcie takiego połączenia siedziba firmy trafiłaby do Warszawy. Bez względu na to, której strony jesteśmy sympatykami, to będąc lokalnymi patriotami powinniśmy być przeciwni pomysłom takich połączeń – tłumaczył.
Maciej Bąk/Sylwester Pięta/zds