Naczelnik TOPR: „Idąc w góry trzeba być świadomym ryzyka”

xxxxxxxxxxxxx

– Wchodźmy w góry stopniowo – najpierw latem, dopiero potem zimą. Musimy realnie ocenić nasze możliwości i zdobyć odpowiednie umiejętności, jeśli chcemy wejść wysoko. Ryzyko zawsze będzie, ale ważne, aby być go świadomym – mówił Jan Krzysztof, naczelnik zakopiańskiego TOPR w rozmowie z Anną Rębas. 

Reporterka zapytała naczelnika co sądzi o „zamknięciu” gór w okresie zimowym. – Wszystkie wypadki, których sprawcą jest natura budzą duże zainteresowanie. Jednak ponad 70 proc. wypadków w Tatrach ma miejsce latem. Zachowajmy więc rozsądek w swoich osądach, bo i latem należałoby „zamknąć” góry – mówił naczelnik. 

ZAMKNIĘCIA CHCĄ CI, KTÓRZY W GÓRACH NIGDY NIE BYLI

 – Tego najbardziej chcą ci, którzy w górach nigdy nie byli. Ale idąc tym tokiem myślenia trzebaby „zamykać” zbiorniki wodne, bo ludzie się topią i zakazać wejścia do lasu, bo grzybiarze przecież również umierają. To całkowicie bez sensu. A realna ilość wypadków w górach jest znikoma – w 2015 roku odnotowaliśmy 13 wypadków śmiertelnych, w tym 4 w grudniu. Natomiast w samym 2014 roku doszło do ponad 6. tysięcy samobójstw – i to jest poważny problem. 

fot. Radio Gdańsk/Anna Rębas

BRAK DOŚWIADCZENIA SKUTKUJE TRAGEDIĄ

Jan Krzysztof odniósł się do sprawy niedawno zmarłej w górach 19-latki. – Nie była na pewno osobą doświadczoną. Miała raki słabo dopasowane do butów. Nie posiadała czekana. Raki bez czekana są bez sensu. Najprawdopodobniej nieszczęśliwie straciła równowagę i uderzyła w kamienie.

NAJCZĘŚCIEJ GINĄ MŁODZI

Przedstawiciel TOPR przekonywał, że ofiarami ponad 50 proc. wypadków są właśnie młodzi ludzie, poniżej 30 roku życia, – To oni dominują w górach. Oni najczęściej chodzą, a i trudno wymagać od nich wielkiego doświadczenia skoro pojawiają się w górach raz lub dwa razy w roku. Zima jest wymagająca, do niej trzeba odpowiednio podejść.

PRZEWODNIK W CENIE

Rozmówca Anny Rębas zapewniał, że zainteresowanie wszelkiego rodzaju szkoleniami, które prowadzą doświadczeni TOPR-owcy jest bardzo duże. – Pomimo ceny, warto skorzystać choćby z przewodnika wysokogórskiego. 

Anna Rębas/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj