Burmistrz Sztumu przeprasza i tłumaczy: „Dostawałem pogróżki, zareagowałem spontanicznie”

oswiadczenie

5 lat więzienia grozi burmistrzowi Sztumu. Mężczyzna wpadł na gorącym uczynku, gdy nożem ciął baner krytykujący władze miasta, zawieszony na samochodzie.

Właściciel wycenił straty, a policja ze Sztumu nie chce prowadzić tego postępowania.

WŁAŚCICIEL: STRATY WYNOSZĄ PONAD 1000 ZŁOTYCH

Właściciel banera przedstawił policji rachunek za wykonanie go na 1420 złotych. Policja powoła biegłego, który oszacuje aktualną jego wartość. Sprawa jest na razie zakwalifikowana jako przestępstwo, bo należy spodziewać się, że straty będą wyższe niż 500 złotych.

POLICJA NIE CHCE PROWADZIĆ SPRAWY

Policja nie chce jednak prowadzić tej sprawy i wnosi do prokuratury o wyłączenie się. Tłumaczy, że chce zachować bezstronność. Skoro sprawa dotyczy burmistrza, czyli osoby publicznej, lepiej żeby prowadziła ją inna komenda w pomorskiem – mówią policjanci. Decyzje w tej sprawie zapadną lada dzień.

Mężczyzna miał zniszczyć baner stojący na Placu Wolności. Tłumaczył, że zerwał płachtę ze względu na treści, które były na niej zamieszczone.

Burmistrz Sztumu Leszek Tabor wydał oświadczenie, w którym tłumaczy, że działał pod wpływem emocji i przeprasza za swoje zachowanie:

Grzegorz Armatowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj