– Nie wybieram się na dzisiejszą manifestację. Będę tam duchem, ale nie ciałem – powiedział Lech Wałęsa, pomimo wcześniejszych zapewnień miasta oraz Komitetu Obrony Demokracji, że były prezydent zjawi się na wiecu.
Były prezydent przyszedł, jak co niedzielę, na mszę w kościele pw. św. Stanisława Kostki w Oliwie. Był w asyście ochroniarzy. Kiedy wszedł, rozległy się pojedyncze brawa.
Fot. Radio Gdańsk/Anna Rębas
„W MANIFESTACJE WŁĄCZĘ SIĘ TROCHĘ PÓŹNIEJ”
W rozmowie z dziennikarzami przed kościołem Lech Wałęsa, przekazał, że nie będzie go na dzisiejszym wiecu, jednak w przyszłości na pewno pojawi się na tego typu wydarzeniach. – Sytuacja wymaga mojej obecności w takich miejscach, ale to nie jest jeszcze czas na Wałęsę. W manifestację włączę się trochę później. Jestem z nimi duchem, ale jeszcze nie ciałem. Będę z nimi. To, co się dzieje w Polsce wymaga obrony.
PODROBIONE DOKUMENTY
– Cieszę się, że ludzie mi wierzą, a nie wierzą w Kiszczaka. Jak patrzę na te papierki, to naprawdę nieźle to podrobili. Widzę tylko to, co jest w internecie. Myślałem, że IPN przyśle mi grzecznościowo te dokumenty. Ale obawiają się pewnie chyba, że ja to wszystko wykażę – powiedział były prezydent.
Były przywódca antykomunistycznej opozycji dodał, że w aktach są nazwiska, których wcześniej nie widział. – To są chyba, z tych materiałów, które wpadały na rewizji u mnie.
Lech Wałęsa nie podjął jeszcze decyzji czy, i ewentualnie kiedy będzie chciał obejrzeć materiały znalezione w domu zmarłego generała Czesława Kiszczaka.
„NIE JESTEM ZDENERWOWANY”
Polityk zapewniał dziennikarzy, że czuje się świetnie. – Nie denerwuję się – zapewniał.
W poniedziałek przez dwie godziny były prezydent ma rozmawiać z internautami na mikroblogu w serwisie wykop.pl Wyda także oświadczenie dla prasy.