– Gdańskie tramwaje są przepełnione – mówią naszej reporterce pasażerowie. Zaznaczają przy tym, że w godzinach szczytu nie mogą nawet wejść do środka.
Według mieszkańców Gdańska przepełnione tramwaje stanowią bardzo duży problem. – Stoi się na jednej nodze, a czasami nie da się nawet wejść – mówi pasażerka.
NAJGORZEJ OD DWORCA DO WRZESZCZA
Jeden z pasażerów zauważa, że najbardziej zatłoczone są numery 2 i 6. To tramwaje przejeżdżające przez Gdańsk Główny i kierujące się w stronę Wrzeszcza. – Trudno jest czasami dopchać się do wejścia, szczególnie, jeśli ludzie tamują drzwi. Czasami jak jadę rano z Chełmu, to udaje mi się wsiąść dopiero do trzeciego tramwaju, bo poprzednie dwa są tak zapełnione – przyznaje młody chłopak.
– Najgorzej jest chyba w tych godzinach 14-16, gdy dzieciaki wracają ze szkoły, a dorośli z pracy. Bywa różnie – jedni są życzliwi, inni bardzo niemili – mówi inna pasażerka.
ZATŁOCZONE, ALE NOWOCZESNE
Gdańszczanie mówią, że choć zatłoczone, to tramwaje są nowoczesne i komfortowe. Sebastian Zomkowski z Zarządu Transportu Miejskiego zauważa, że są one coraz popularniejszym środkiem transportu i w mieście kursuje maksymalna liczba składów. ZTM na bieżąco monitoruje ich zapełnienie. Nawet, gdyby miasto chciało wprowadzić więcej składów, jest to niemożliwe. Na alei Zwycięstwa czy przy dworcu natężenie jest już tak duże, że mogłyby się tworzyć zatory.
– Z uwagi na bardzo wysokie wykorzystanie transportu publicznego w Gdańsku, zupełnie normalnym zjawiskiem jest, że w godzinach szczytu to napełnienie jest większe niż w innych porach dnia – mówi.
33 NOWE SKŁADY?
Zomkowski przyznaje też, że do ZTM nie napłynęły skargi na zbytnie zatłoczenie tramwajów. – W planach mamy rozwój sieci tramwajowej w Gdańsku. Chcemy, by pojawiły się nowe trasy, np. łącząca Gdańsk Południe z Wrzeszczem. Chcemy też zakupić 33 nowe składy, które będą dłuższe, po to, by przewieźć więcej pasażerów – dodaje.
ZTM liczy, że niedzielne otwarcie tunelu pod Martwą Wisłą sprawi, że część pasażerów podróżujących między Letnicą a Stogami przesiądzie się na autobus, który będzie tamtędy kursować. To może w znacznej mierze wpłynąć na zatłoczenie tramwajów.
Ewelina Potocka/mili