Zrujnowany obiekt na szczycie wieży dawnego schroniska znajduje się na terenie jednostki policji, dlatego nie można opłacić prac z miejskiego budżetu. Ich szacowany koszt to 70 tysięcy złotych.
Paweł Adamowicz chce, żeby odremontowany zegar był prezentem od mieszkańców dla mieszkańców. Sam wpłacił już pierwszy tysiąc złotych. – Oczywiście liczy się każda kwota: złotówka, pięć złotych, dziesięć złotych. Chcę zainspirować gdańszczan do tego, żebyśmy wspólnie zrobili coś dobrego dla miasta – mówi Adamowicz.
„STĄD JEST NAJLEPSZY WIDOK”
Jeśli uda się uzbierać wymaganą kwotę, pojawi się szansa na kolejne inwestycje na wieży na Biskupiej Górce. W grę wchodzi między innymi odnowienie mechanizmu zdobiącego zegar, prezentującego dwa walczące statki – trochę na wzór słynnych poznańskich „koziołków”. W tym wypadku mówi się o pracach kosztujących nawet 100 tysięcy złotych.
– To ważny dzień dla nas jako osób od lat starających się o rewitalizację Biskupiej Górki. Liczymy, że naprawa zegara to tylko pierwszy krok, bo wieżę należałoby udostępnić wszystkim chętnym. Zapewniam, że jest stąd najlepszy widok na starą część Gdańska. Obecnie nie da się tam wejść, bo wszystko jest w kiepskim stanie. A naprawdę warto wyremontować to tak, żeby każdy mógł zachwycić się tą panoramą – mówi aktywistka z Biskupiej Górki Krystyna Ejsmont.
PRZEPROWADZKA JEDNOSTKI POLICJI
Prezydent Gdańska proponuje, by w przyszłości w to miejsce przeprowadziła się jednostka policji, która obecnie ma swoją siedzibę w dawnym schronisku. Dzięki temu kompleks ma służyć wszystkim mieszkańcom. – W tym celu między innymi przekazaliśmy grunt pod budowę nowego komisariatu Śródmieście. Liczymy, że jednostka chętnie przeniesie się, na przykład do imponujących terenów przy Złotej Karczmie – zaznacza Paweł Adamowicz.
Projekt odbudowy zegara można wspierać na różne sposoby, między innymi przez crowdfunding, aukcje internetowe, loterię i wykupienie miejsca na pamiątkowej tablicy. Szczegóły można znaleźć >>> TUTAJ
Maciej Bąk/mili