Policja szuka złodziei, którzy okradli jednego ze znanych gdańskich bursztynników. Mężczyzna stracił towar, który może być warty nawet kilkaset tysięcy złotych. Aktualizacja 12:30
Jak nieoficjalnie ustalił nasz reporter, straty mogą wynieść nawet ponad milion złotych. Bandytów było trzech. Dwóch z nich weszło do pracownika bursztynnika, trzeci czekał w samochodzie. Oszuści uciekli busem marki Renault Trafic. Kradzież może mieć związek z napadem na salon jubilerski „Kruk”, do którego doszło na początku roku w Galerii Bałtyckiej we Wrzeszczu.
Tymczasem policja w Sopocie złapała złodzieja, który z kolegą włamał się do salonu jubilerskiego. Ukradli sejf ze złotą i srebrną biżuterię wartą kilkadziesiąt tysięcy złotych. 45-latek wpadł po krótkim pościgu, jego kompan wciąż jest poszukiwany.
Złodzieje podszyli się pod funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Policja zarządziła blokady dróg w całym województwie, które nie przyniosły rezultatu. Bursztynnik nie został ranny.
PODALI SIĘ ZA CBŚ
Po południu do pracowni bursztynnika w centrum Gdańska przyszli mężczyźni, którzy podali się za policjantów CBŚ. Mieli legitymacje, specjalne kamizelki i broń. Wmówili mu, że jego towar pochodzi z kradzieży i musi zostać zabezpieczony. Mężczyzna wydał im kilkadziesiąt sztuk gotowych wyrobów, głównie z bursztynu i złota. Wówczas fałszywi policjanci poinformowali go, że muszą przeszukać też jego mieszkanie. Stamtąd też ukradli kilka przedmiotów i odjechali.
POLICYJNA OBŁAWA
Gdy mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą zuchwałej kradzieży, powiadomił policję. W całym województwie wystawiono blokady. Funkcjonariusze z długą bronią kontrolowali przejeżdżające samochody. Trwa pościg za bandytami.
Grzegorz Armatowski/mili