Dwuletnie dziecko samo bawiło się na placu zabaw przy Góralskiej na gdańskim Niedźwiedniku. Na szczęście nic się nie stało. Świadkowie zaalarmowali policję, po chwili pojawiła się matka chłopca.
Matka wyjaśniła policjantom, że zasnęła z dzieckiem, a gdy się obudziła malucha nie było w domu. Zaczęła go szukać i wybiegła na podwórze. W międzyczasie ktoś wezwał policję i załogę karetki pogotowia.
SPACEROWAŁ BEZ BUTÓW
Dziecko zostało przebadane przez lekarza – było całe i zdrowe, nie miało też żadnych ran czy innych śladów na ciele. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk od jednej z kobiet, która była świadkiem zajścia, chłopczyk spacerował bez butów, przez niespełna godzinę. Policja ustaliła, że maluchowi udało się wyjść, bo drzwi od mieszkania były otwarte.
DZIECKO BYŁO ZADBANE
– Matka chłopca była trzeźwa, dziecko zadbane, wcześniej nie było żadnych sygnałów, że w rodzinie dzieje się coś niepokojącego. Sprawę będziemy wyjaśniać i ustalać, czy nie doszło w tym przypadku do zaniedbania – powiedziała podkomisarz Aleksandra Siewert z gdańskiej policji. Niewykluczone, że sprawą zajmie się sąd rodzinny i nieletnich.