Do tej pory furorę zrobił między innymi na Dolnym Śląsku, Podlasiu czy w województwie lubuskim. Teraz questing – bo o nim mowa – dociera też do północnych stron Polski.
Questing to alternatywna forma zwiedzania miasta, w której trasę wytyczają rymowane zagadki, kierujące turystę do kolejnego interesującego miejsca.
TU NIE LICZY SIĘ KASA
Na Pomorzu jednym z pionierów jest Nowy Staw na Żuławach. Anna Uzdowska z urzędu miasta tłumaczy, że questing to idealna forma promocji, bo nie potrzeba tu praktycznie żadnych nakładów finansowych, a liczy się głównie dobry pomysł.
– Nie potrzeba ani przewodnika, ani umawiania się na jakaś konkretną godzinę, wystarczy tylko pobrać naszą ulotkę questową i, poruszając się za rymowanymi wskazówkami, poszukujemy skarbu – mówi Anna Uzdowska. Ulotka zaczyna się słowami: „Dzisiaj na moście w Nowym Stawie, kolego – zaczynasz swoją przygodę krążącą wokół tematu wodnego”. Kolejne wersy prowadzą po najważniejszych zabytkach w tym żuławskim miasteczku.
QUESTY ROWEROWE I WODNE
Specjalną aplikację na smartfony dla fanów questingu stworzył też Gdańsk. Nazywa się Gdańsk4Play i oferuje kilka tras wypełnionych zadaniami. – W przypadku szlaków pieszych jest to Stare i Główne Miasto oraz Oliwa. W przypadku questu rowerowego prowadzimy po Biskupiej Górce, Dolnym Mieście i części Żuław. Quest wodny to trasa kajakowa między Żabim Krukiem a Westerplatte – wyjaśnia Bartłomiej Barski z Gdańskiej Organizacji Turystycznej.
Aplikacja przewiduje też system nagradzania – za dobrą odpowiedź na pytanie w każdym wyznaczonym miejscu otrzymuje się punkty. Na końcu użytkownik Gdańsk4Play dostaje wirtualny puchar. Program ma zostać rozbudowany w 2017 roku. Na Pomorzu na tak zwane questy można natrafić też w Dzierzgoniu, Prabutach i Debrznie.
Maciej Bąk/mili