Specjalne stacje rowerowe są ostatnio bardzo modne. Kolejne miasta stawiają je, by rowerzyści mieli gdzie spokojnie się zatrzymać i – na przykład – napompować koło.
Jak się okazuje, serwisy stały się bardzo popularne nie tylko wśród rowerzystów, ale i złodziei. Portal Gdansk.pl informuje, że łupem padła nowa tego typu stacja na Przymorzu Wielkim.
NIETRAFIONE MIEJSCE?
Złodzieje okradli jedną z nowo postawionych stacji. Pomysłodawca samoobsługowych serwisów na Przymorzu Wielkim, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Przymorze Wielkie Krzysztof Skrzypski, zaznaczał, że o kradzieży dowiedział się od dziennikarzy.
– Nie widziałem tego jeszcze. Na razie jestem poza Gdańskiem, ale w poniedziałek zrobię rekonesans wszystkich stacji – zaznacza Skrzypski dla portalu Gdansk.pl. – Przyznać jednak muszę, że lokalizacja stacji przy ul. Piastowskiej jest najmniej widoczna. W okolicy przechodzi mniej ludzi, w pobliżu nie ma monitoringu. Być może miejsce jest nietrafione. Mimo tej sytuacji nadal wierzę, że ludzie będą o to dbali. W końcu mają one służyć wszystkim – dodaje.
Narzędzia, które skradli złodzieje były zamocowane na stalowej lince. Jak się okazało, nie było to wystarczające zabezpieczenie.
POMOC DLA ROWERZYSTÓW
W samoobsługowych stacjach można znaleźć klucze, pompki i inne podstawowe narzędzia, które są potrzebne do prostej naprawy roweru. Przy nich można wyregulować przerzutki i hamulce, napompować koła, poprawić siodełko, itp. Osiem stacji na Przymorzu Wielkim postawiono w ramach Budżetu Obywatelskiego.
Budowa stacji naprawczych, ustawienie przy nich stojaków rowerowych i koszy na śmieci kosztowało ok. 67 tys. zł.
Gdansk.pl/mili