Rzecznik Praw Obywatelskich chce wyjaśnień w związku z incydentem na lotnisku w Gdańsku. Wszczął postępowanie po doniesieniach Radia Gdańsk, a chodzi o Polaka ormiańskiego pochodzenia, który został wyprowadzony z samolotu, bo jedna z pasażerek stwierdziła, że jest on podobny do terrorysty.
Po złożeniu wyjaśnień mężczyzna został zwolniony.
WYJAŚNIENIA W SPRAWIE INTERWENCJI
Rzecznik Praw Obywatelskich zwróci się do Straży Granicznej o złożenie wyjaśnień czy interwencja była prawidłowa i adekwatna do sytuacji. Poprosi też o wyjaśnienia linie lotnicze, dlaczego mężczyzna mimo że strażnicy nie mieli do niego żadnych zastrzeżeń, wpisały go na listę groźnych pasażerów i następnego dnia odmówiły wstępu na pokład – wyjaśnił przedstawiciel terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich Krzysztof Szerkus.
– Samo wyprowadzenie, to też jest znaczące jak ono przebiegało – mówił Krzysztof Szerkus. – Ten niewinny człowiek czuje się pokrzywdzony także dlatego, że jego dobre imię zostało naruszone publicznie, wobec dużej ilości ludzi.
LUDZIE SĄ PRZECZULENI
Czy posądzony o terroryzm mężczyzna może wytoczyć proces o zniesławienie pasażerce, która wszczęła alarm? W ocenie mecenasa Piotra Barteckiego takiej możliwości nie ma.
– Sytuacja, w której obecnie żyjemy, pojawiające się medialne informacje o atakach powodują, że ludzie są czasami przeczuleni. Natomiast po to są służby i organy ścigania, aby w sposób profesjonalny szybko weryfikowały takie wiadomości.
Mecenas twierdzi, że duży błąd popełniły linie lotnicze, które wpisały mężczyznę na listę zakazanych pasażerów. To, zdaniem Piotra Barteckiego, naruszyło jego dobra osobiste.