„Sytuacja w Rosji musi się zmienić”. Minister Błaszczak dla Radia Gdańsk o przywróceniu małego ruchu granicznego

– Chodzi o bezpieczeństwo Państwa Polskiego – tak minister spraw wewnętrznych i administracji tłumaczy wciąż zawieszony mały ruch graniczny z obwodem kaliningradzkim.

Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk wysłał list do ministra w sprawie przywrócenia małego ruchu granicznego. Wyraża w nim zdziwienie i niepokój związany z jego zawieszeniem. W zeszłym roku w ramach małego ruchu granicznego polską granicę przekroczyło milion trzysta tysięcy Rosjan.

„CHODZI O BEZPIECZEŃSTWO POLSKI”

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak komentuje tę sprawę: – Kiedy Polska zawiesiła mały ruch graniczny, strona ukraińska nie wystąpiła z zawieszeniem umowy, a strona rosyjska – tak. Podczas szczytu NATO strona rosyjska wypowiadała się agresywnie wobec Polski. Państwa Sojuszu zdecydowały o rozmieszczeniu wojsk amerykańskich i NATO. Obwód królewiecki jest zmilitaryzowany, ostatnio zmienił się gubernator. Jest to człowiek z bliskiego otoczenia prezydenta Rosji, mówi się o nim „były ochroniarz Putina”. To za kadencji Putina Rosja napadła na Ukrainę. Pamiętajmy o słowach Lecha Kaczyńskiego: „Dziś Gruzja, potem Ukraina, państwa nadbałtyckie. Kto wie, z czasem może i Polska”.

„POLSKA PORADZI SOBIE I TERAZ”

Minister Błaszczak podkreśla, jak istotne są względy bezpieczeństwa. Dodatkowym argumentem przemawiającym za wstrzymaniem małego ruchu granicznego z Rosją jest, zdaniem ministra, atak na Ukrainę. – To, w jaki sposób zaatakowano Ukrainę. Pamiętajmy o wojnie hybrydowej. Pamiętajmy, że Rosja jest dalej obłożona sankcjami. I to nie z błahych powodów, to są poważne sprawy.

CO Z TURYSTYKĄ?

Jeżeli chodzi o zmniejszenie przychodów związanych ze zmniejszeniem liczby Rosjan to, zdaniem ministra, w tym roku prawdopodobnie nie będzie to problemem. – Na Pomorzu w sezonie turystycznym mamy dużo więcej turystów niż w zeszłych latach – zapewnia. – Jest to spowodowane tym, że większość mieszkańców naszego kraju wybiera polskie morze, a nie zagraniczne zakątki. Jest wielu turystów z Europy Zachodniej. Przez wiele lat Polska dynamicznie się rozwijała bez MRG z obwodem Królewieckim, teraz też da sobie radę.

Co musiałoby się stać, aby Polska przywróciła ruch na granicy z Obwodem Kaliningradzkim? – Musi się zmienić sytuacja w Rosji, abyśmy przywrócili mały ruch graniczny – kwituje minister Błaszczak. Jak dodaje, wciąż możliwa jest podróż do Polski, ale wymagane jest posiadanie wizy.

MAŁY RUCH GRANICZNY

Umowa o małym ruchu granicznym umożliwia mieszkańcom przygranicznych regionów podróże bez wiz. To duże ułatwienie. Od 2012 roku, gdy umowa została podpisana, Rosjanie stali się częstymi gośćmi w wielu przygranicznych miastach. Jeszcze w ubiegłym roku galerie handlowe w Trójmieście, zwłaszcza w wakacje, pełne były Rosjan. Szacuje się, że w 2015 roku wydali w woj. pomorskim i warmińsko-mazurskim 300 mln zł.

Z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Błaszczakiem rozmawiał reporter Radia Gdańsk Sebastian Kwiatkowski.

Dane GUS

1,318 miliona osób z Rosji odprawili polscy pogranicznicy w 2015 r. w ramach małego ruchu z Kaliningradem. Każda z tych osób średnio wydała w Polsce 436 zł.

W 2015 r. wydatki Rosjan w Polsce – tylko tych przekraczających granicę w ramach małego ruchu granicznego – wynosiły ok. 70 mln zł na kwartał.

W lipcu 2015 r. granicę polsko-rosyjską z obwodem przekroczyło ogółem 604 tys. osób, w tym 303 tys. Polaków. W lipcu tego roku przekraczających granicę były już niespełna 252 tys., a Polacy stanowili zaledwie 52 tys. z nich.

Pola/Puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj