Samorządowcy z Pomorza piszą list otwarty do prezydenta Dudy. Chodzi o pogrzeb „Inki” i „Zagończyka”. Śniadek: „To wystąpienie trafiło do serc i sumień”

Samorządowcy w liście odnieśli się do przemówienia prezydenta, wygłoszonego w Gdańsku podczas pogrzebu Inki i Zagończyka. Ich zdaniem, Andrzej Duda przemawiał w duchu politycznej konfrontacji i pominął w swoim wystąpieniu fakt, że w regionie od lat honorowano Żołnierzy Wyklętych. Co powinno pozostać w zbiorowej pamięci po pogrzebie „Inki” i „Zagończyka”? Czy to, że oddaliśmy Im hołd i sprawiedliwość, czy też to, że stało się to tak późno? – napisali samorządowcy.

POPARCIE DLA LISTU

Pod listem podpisali się między innymi: marszałek województwa Mieczysław Struk i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz inni samorządowcy, głównie związani z PO.

PREZYDENT DUDA MIAŁ RACJĘ

List dotarł też do przewodniczącego klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku. Kazimierz Koralewski uważa, że prezydent Duda miał rację mówiąc, że poprzez pogrzeb Inki i Zagończyka przywracamy godność państwu polskiemu.

W podobnym tonie, jak Kazimierz Koralewski wypowiada się Janusz Śniadek, szef PiS na Pomorzu, działacz „Solidarności”. Udzielił wywiadu portalowi wybrzeże24.pl.

– W dniu pogrzebu Inki i Zagończyka wspaniała bazylika i ulice starego Gdańska były świadkami uroczystości pogrzebowej naszych narodowych bohaterów. Pogrzeb stał się manifestacją patriotyzmu. W historii Gdańska najpewniej nie było i chyba już nie będzie takiego pogrzebu. Na ten fakt zwrócił uwagę ekscelencja ksiądz arcybiskup Głodź. Zapamiętałem jego słowa, iż patriotyzmem nie można handlować, nie można i nie sposób go zawłaszczyć. Patriotyzm jest tym, co się w sercu ma lub nie. Homilia była poruszająca i mocna.

– Na koniec nabożeństwa przemówił prezydent Duda….

– I to wystąpienie było emocjonalne, poruszające. Trafiło do serc i do sumień. Jak przystało na głowę państwa, przemówienie było swoistym rachunkiem sumienia. Przecież prezydent nikogo indywidualnie nie oskarżył. On mówił o zaniechaniu, które spada na nas wszystkich. Przecież powiedział, że tym pogrzebem nie przywracamy godności „Ince” i „Zagończykowi”. Oni godności nigdy nie utracili. My przywracamy godność państwu polskiemu.

– Te słowa były dobrze przyjęte…

– Owacyjnie. I to, mimo że była to msza święta. Słowa prezydenta po prostu trafiły do serc słuchaczy. Po nabożeństwie ulicami od Piwnej do Cmentarza Garnizonowego ruszyło morze ludzi. Szliśmy w skupieniu. Ale z wielkimi emocjami. Ludzie z wielu miejsc Polski. Razem. Niektórzy dawali się emocjom ponieść poprzez okrzyki, piosenki, odpalone race. Taka była atmosfera. Niecodzienny kondukt był pochodem ludzi połączonych patriotyzmem.

Cały wywiad na www.wybrzeże24.pl

Joanna Stankiewicz/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj