Nepotyzm w MOPS w Kościerzynie. Dyrektor przyjmuje do pracy własną córkę

Nepotyzm w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Kościerzynie. Odchodząca na emeryturę dyrektor placówki Janina Czaja stworzyła nowe miejsce pracy i zatrudniła własną córkę.

Kobieta na stanowisku socjalnym pracuje już od prawie dwóch miesięcy i docelowo ma zastąpić osobę, która również pierwszego października odchodzi na emeryturę. Przez dwa miesiące stanowiska pokrywają się. Janina Czaja tłumaczy naszemu reporterowi, że nie widzi nic złego w zatrudnieniu swojej córki. Kobieta była zarejestrowana jako bezrobotna w Urzędzie Pracy i spośród trzech kandydatek miała najwyższe kwalifikacje.
 
– Zatrudniam moją córkę w momencie, kiedy sama już zadecydowałam o przejściu na emeryturę. Nałożenie się tych dwóch miesięcy wynika z dbałości o zachowanie ciągłości prawidłowego wykonywania zadań. Zawsze, kiedy przyjmuje się kogoś na czyjeś miejsc, nie dzieje się to na gwałt. Dobrze jest, jeśli nowy, przychodzący pracownik wymienia doświadczenia, uwagi, poglądy ze starym pracownikiem – mówi dyrektorka.

WSZYSTKO ODBYŁO SIĘ ZGODNIE Z PROCEDURAMI, ALE…

Burmistrz Kościerzyny Michał Majewski zapewnia, że zatrudnienie córki dyrektor MOPS odbyło się zgodnie z procedurami.
 
– Córka pani dyrektor posiada wszystkie niezbędne uprawnienia, żeby to stanowisko piastować. Ma doświadczenie, które nabyła już w PCPR. Wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Natomiast można czuć pewien niesmak, że w ten sposób się to odbyło – przyznaje Michał Majewski.

DYREKTOR CHCIAŁA „POZAMYKAĆ STARE SPRAWY”
 
Janina Czaja jest radną powiatu kościerskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej. Na emeryturę miała odjeść w czerwcu. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter Radia Gdańsk, kobieta poprosiła jednak burmistrza o opóźnienie decyzji, bo jak to nazwała „chciała pozamykać stare sprawy”.
 
Córka dyrektor MOPS-u dostaje najniższą krajową pensję i podlega pod zastępcę dyrektora MOPS.

Grzegorz Armatowski/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj