Stocznia Marynarki Wojennej idzie pod młotek. „To wina nieudolnego zarządzania”

Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni pójdzie pod młotek. Rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki potwierdził w piątek Radiu Gdańsk, że syndyk masy upadłościowej zamierza sprzedać zakład, który od wielu lat boryka się z problemami.
– Mogę potwierdzić, że syndyk przystępuje do przygotowań do przetargu, w wyniku którego zamierza sprzedać majątek, przedsiębiorstwo Stocznia Marynarki Wojennej – rozumiane jako komplet wszystkich składowych tego przedsiębiorstwa – mówił Rafał Terlecki.

EKSPERCI: „W STOCZNI BRAKUJE LUDZI ZNAJĄCYCH SIĘ NA ZARZĄDZANIU TAKIM BIZNESEM”

To, że syndykowi nie udało się uratować zakładu, nie dziwi ekspertów – komandora porucznika rezerwy profesora Krzysztofa Kubiaka i komandora porucznika rezerwy Maksymiliana Durę z portalu defence24.pl. Ich zdaniem w stoczni brakuje ludzi znających się na zarządzaniu takim biznesem.

– Efekt tego jest taki, że program budowy ORP Ślązak idzie z dużym opóźnieniem. Okręt ORP Orzeł jest remontowany długo. Kiedy to się skończy? – pyta Krzysztof Kubiak.

– Sytuacja wyglądała w ten sposób, że stocznia w drodze postępowania przetargowego zyskała zlecenie na realizację remontu okrętu podwodnego. Następnie okazało się, że nie wywiązuje się z terminów. Co więcej, okazuje się, że kosztorys, z którym startowano do przetargu, był ewidentnie niedoszacowany – twierdzi Maksymilian Dura.

STOCZNIĘ MOGĄ KUPIĆ TAKŻE FIRMY ZAGRANICZNE

Przetarg na sprzedaż Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni ma zostać ogłoszony w ciągu kilku najbliższych tygodniu. Będzie otwarty, co oznacza, że zakład będą mogły kupić nie tylko polskie firmy, ale również zagraniczne.

Posłuchaj audycji:

 

Sylwester Pięta/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj