Szykują się zmiany w polskim sporcie. Minister Witold Bańka zapowiada m.in. walkę z nepotyzmem. Chce dekomunizacji i dezubekizacji związków sportowych. – Funkcjonariusze aparatu represji w związkach sportowych, nie powinni tymi związkami zarządzać – twierdzi minister Bańka. Chciałby również, by działacze sportowi składali oświadczenia lustracyjne.
SKUPMY SIĘ NA WAŻNIEJSZYCH SPRAWACH
– Sportu nigdy nie łączyliśmy z polityką – mówi prezes Pomorskiego Okręgowego Związku Bokserskiego Jerzy Guss. – Do boksu nigdy nie wprowadzaliśmy polityki. Ludzie w bokserskich związkach pracują społecznie, nie pobierają żadnych pieniędzy za swoją działalność. Młodzież nie garnie się do pracy społecznej w strukturach związkowych. Jeżeli obecna partia rządząca uznała, że jest to konieczne i trzeba wprowadzić dekomunizację polskich związków, to niech tak będzie. Podkreślam jednak, że polityka nie powinna ingerować w sport.
– Są ważniejsze sprawy niż lustracja związków sportowych – dodaje prezes Pomorskiego Okręgowego Związku Łuczniczego Włodzimierz Szmidt. – Trzeba tę kwestię przemyśleć. Jest wiele ważniejszych spraw, które minister sportu i turystyki powinien pilnie uregulować. Jest to istotne z punktu widzenia następnych igrzysk olimpijskich, z których musimy przywieźć 30 medali, a nie jak ostatnio 10.
BETON I STEREOTYPY
Działania ministra popierają kibice. – W związkach sportowych potrzebny jest powiew świeżości – mówi kibic piłkarski Przemysław Wolski. – Szkoda, że tak późno. Już dawno za tych „leśnych dziadków” powinniśmy się zabrać. Uważam, że to dobry ruch. To najwyższy czas, żeby w związkach nastąpiła zmiana, bo w większości dalej jest jak za komuny. Beton i stereotypy.
Minister sportu i turystyki zapowiada też bardziej zdecydowaną walkę z dopingiem. Witold Bańka zamierza powołać nową Polską Agencję Antydopingową, która ma wykonywać więcej kontroli antydopingowych. Projekt ustawy ma być gotowy za trzy tygodnie.