In vitro dla 900 par w Gdańsku. Nowoczesna zbiera podpisy. Miasto: „To olbrzymie obciążenie”

Posłowie Nowoczesnej chcą, by Gdańsk dofinansował in vitro dla 900 par. Zaczęli zbierać podpisy pod obywatelskim projektem uchwały. Podobne dokumenty trafią do kilku innych miast, między innymi Bydgoszczy, Łodzi, Katowic i Wrocławia.

– Chcemy, żeby gdańszczanie mieli dostęp do nowoczesnego leczenia. Zwracamy się do prezydenta i radnych, by przyjrzeli się naszej inicjatywie. Po zebraniu 2 tysięcy podpisów złożymy projekt i liczymy na ich przychylność. Nie liczymy na pełne finansowanie, ale wsparcie rodzin, które starają się o dziecko – mówi pomorska posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder.

MOŻE SKORZYSTAĆ 900 PAR

Samorząd miałby dofinansować jeden zabieg kwotą 5 tysięcy złotych. Rodzice musieliby wyłożyć dodatkowe kilka tysięcy. W ciągu trzech lat z programu będzie mogło skorzystać 900 par. Miasto w latach 2017-2019 musiałoby zagwarantować w budżecie na ten cel 4,5 miliona złotych oraz dodatkowo 25 tysięcy na promocję programu wśród mieszkańców.

„NIE MÓWIMY O PEŁNYM FINANSOWANIU”

– Projekt został przygotowany przy współpracy z profesorem Wiesławem Szymańskim, byłym konsultantem krajowym w dziedzinie położnictwa i ginekologii, a także przy wsparciu Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz bocian” – dodaje poseł Nowoczesnej z Bydgoszczy Michał Stasiński. – Problem dotyka co szóstą parę. Aż dwa procent z nich to niepłodność trwała, czyli bardzo poważne schorzenia dotyczące kobiet i mężczyzn. In vitro jest wtedy jedyną metodą.

– Zdajemy sobie sprawę, że to niemała suma dla samorządu, dlatego nie mówimy o pełnym finansowaniu. Wsparcie w wysokości 5 tysięcy złotych byłoby dla każdej pary dużym odciążeniem – mówi poseł Nowoczesnej. – Likwidacja rządowego dofinansowania sprawiło, że ceny wzrosły. Cena rynkowa jednego zabiegu waha się. Może kosztować nawet 15 tysięcy złotych. Procedura ma trwać trzy lata, bo takie są oczekiwania Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji”.

WŁAŚCIWY MOMENT NA LOBBOWANIE

Władze Gdańska odpowiadają, że to ogromne obciążenie dla budżetu.

– Odkąd 1 lipca rząd przestał realizować swoje zobowiązania wobec Polaków w ramach programu in vitro, miasto analizuje rozwiązania przyjęte przez inne gminy, wsłuchując się w głos mieszkańców, którzy mają problem z poczęciem dziecka. Warto uświadomić sobie, że pełna procedura in vitro dla jednej pary to koszt około 15 tysięcy złotych. Częściowe dofinansowanie zabiegu, to pomoc połowiczna – mówi wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk. – Jeżeli program miałby być programem zdrowotnym, w pełni zabezpieczającym interesy jego uczestników oraz spełniać najwyższe standardy, powinniśmy również uzyskać akceptację Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

– Nie bez znaczenia dla decyzji gminy, o finansowaniu in vitro, są też trwające w parlamencie prace nad restrykcyjną i utrudniającą efektywną procedurę medyczną ustawą. Jest to właściwy moment na to, by lobbować w parlamencie nad dobrymi dla Polaków rozwiązaniami i przywróceniem, przez państwo finansowania in vitro, jak wszystkich innych procedur medycznych – odpowiada wiceprezydent Kowalczuk. Dodaje, że nie wiadomo też, kto miałby wybierać pary, które miałyby dostać dofinansowanie.

Joanna Stankiewicz/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj