Coraz częściej jeździmy rowerami. Chociaż mieszkańcy niektórych dzielnic Gdańska tacy chętni nie są [RAPORT]

Wciąż najchętniej jeździmy po mieście prywatnym samochodem, ale rośnie liczba podróżujących rowerem – takie między innymi wnioski płyną z przeprowadzonych na wiosnę Gdańskich Badań Ruchu.

Ankieterzy przepytali tysiące mieszkańców. – Podróżujemy coraz bardziej po europejsku – mówi Aneta Krzynowek-Franek z firmy Via Vistula. Jak wylicza, 41 proc. podróży odbywa się transportem indywidualnym. 32 proc. transportem zbiorowym, a pieszo i rowerem 27 proc. – Jest naprawdę blisko równowagi – podkreśla Krzynowek-Franek. Dodajmy, że udział ruchu rowerowego w ciągu ostatnich 7 lat wzrósł z 2 do 6 procent. Miasto planuje, by w 2020 roku wzrósł do 15 proc.

SAMOCHODEM Z PASAŻEREM

Jeśli chodzi o podział podróży, to te wykonywane w ramach zrównoważonej mobilności (zapewnia ją komunikacja miejska, rowerowa, piesza i większymi grupami samochodem) wynoszą – podobnie jak przed siedmioma laty – 67 proc.

Coraz rzadziej jeździmy też samochodem w pojedynkę. Jak mówi Tomasz Budziszewski z Biura Rozwoju Gdańska, w 2009 roku jednym samochodem w Gdańsku podróżowało średnio 1,37 osoby. Dziś to już 1,5 osoby. – Widać, że zmiany zachowań mieszkańców są pozytywne, bo to oznacza mniej aut na drogach – zauważa.

Urzędnicy z kolei podkreślają. że spadł czas podróży po mieście z 29 do 25 minut.

 

 

WIĘCEJ TRAMWAJÓW NA PÓŁNOCY MIASTA

Według badań mieszkańcy górnego tarasu zdecydowanie częściej niż ich sąsiedzi z dolnej części miasta korzystają z samochodów. Sebastian Zomkowski z Zarządu Transportu Miejskiego zapewnia, że urzędnicy wyciągną stosowne wnioski. Stąd też strategia budowy sieci tramwajowych na górnym tarasie.

Urzędnicy dodają, że zależy im na promowaniu połączeń transportu zbiorowego z komunikacją pieszą i rowerową.

Badania przeprowadzono też w porcie lotniczym. Wynika z nich, że 67 proc. osób dotarło tam samochodem. 10 proc. pociągiem, niespełna 9 proc. taksówką i 6 proc. komunikacją miejską.

Wyniki badań obejmujące też natężenie ruchu na drogach mają pomóc planistom z Biura Rozwoju Gdańska w planowaniu inwestycji, ale też w prognozowaniu ruchu.

 

Sebastian Kwiatkowski/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj