Zakończył się proces 5-osobowej grupy trudniącej się sprzedawaniem kobiet do agencji towarzyskich w Niemczech. Wyrok zostanie ogłoszony za tydzień. Organizatorowi procederu, Markowi K. z Elbląga grozi 5 lat więzienia. Do przestępstw miało dochodzić latem 2005 roku. Kobiety pod pozorem załatwienia pracy w gastronomi były wywożone do Berlina. Tam trafiały do agencji i zmuszano je do prostytucji.
12 LAT BEZ POPEŁNIENIA PRZESTĘPSTWA
Główny oskarżony nie przyznaje się do winy. Jego adwokat Andrzej Grozowski w końcowej mowie wnosił o uniewinnienie.
– Wyjątkowe w tej sprawie jest, że od przestępstwa minęło 12 lat i przez ten czas żaden z oskarżonych nie złamał prawa. To może przemawiać na ich korzyść – mówił mecenas.
Jeden z oskarżonych Wojciech K., który zdaniem prokuratury miał werbować kobiety, przyznał się do winy i w toku śledztwa i prokuratury współpracował. To z jego zeznań ustalono odpowiedzialność poszczególnych sprawców i przebieg przestępstwa.
POMÓWIENIA
– To słowo przeciwko słowu. Zdaniem mojego klienta są to pomówienia – wyjaśnia adwokat Grozowski.
To już drugi proces w tej sprawie. Poprzedni skazujący wszystkich oskarżonych na kary od 5 do 2 lat więzienia uchylił gdański sąd z powodu błędów formalnych.
Marek Nowosad/amo