To była dość spokojna noc sylwestrowa na Pomorzu. Ale interwencji nie brakowało

Kilkanaście przypadków poparzeń przez fajerwerki, kilkaset interwencji domowych, lokalowych i ulicznych, pożar mieszkania w Gdańsku i mnóstwo płonących śmietników – sporo pracy w noc sylwestrową mieli policjanci, ratownicy medyczni i strażacy. W powiecie tczewskim w wypadkach samochodowych zginęły dwie osoby. Służby odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo zgodnie twierdzą, że był to spokojny Sylwester, choć interwencji było dużo. Karetki między północą a 2:00 wyjeżdżały sporo, głównie do drobnych urazów. Kilka osób zostało niegroźnie rannych w związku z nieostrożnym odpalaniem fajerwerków. Jedna z osób w Starogardzie Gdańskim została poparzona w oko, pozostali mają obrażenia rąk.

PONAD 50 INTERWENCJI STRAŻAKÓW

Strażacy w Pomorskiem wyjeżdżali w nocy ponad 50 razy. Dominowały pożary śmietników. W Gdańsku paliło się mieszkanie w budynku wielorodzinnym przy Topolowej – nikogo w tym czasie w nim nie było. Strażacy ewakuowali 10 osób z pozostałych mieszkań. W Starogardzie Gdańskim kobieta próbowała rozpalić ogień w domowym piecu za pomocą łatwopalnej cieczy. Doszło do niewielkiej eksplozji – kobieta z poparzeniami trafiła do szpitala.

NIEKTÓRZY PRZESADZILI Z ALKOHOLEM

Podczas plenerowych imprez także było spokojne. Obyło się bez większych incydentów. Nie było rozbojów, napadów i bójek. Były drobne interwencje wobec osób, które przesadziły z alkoholem. W Gdańsku pijany kierowca uderzył w policyjny radiowóz podczas próby kontroli na ulicy Kartuskiej. Ukrainiec wydmuchał ponad 2 promile alkoholu. Nowy Rok spędzi w policyjnej celi – jak wytrzeźwieje, usłyszy zarzuty.

Grzegorz Armatowski/mar
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj