Konie, które pół roku temu padły w stajni w Niestępowie koło Żukowa, prawdopodobnie zostały porażone prądem. Takie są najnowsze ustalenia śledczych w tej sprawie na podstawie opinii biegłego z zakresu elektroinstalacji.
Te ustalenia wciąż nie wykluczają wersji o celowym uśmierceniu koni.
WADLIWA INSTALACJA ELEKTRYCZNA
Biegły ustalił, że w stajni była wadliwie działająca instalacja elektryczna. Blaszany sufit, w którym są kable, był połączony z kratami. W ten sposób prąd mógł się przenieść na inne metalowe elementy boksów dla koni.
– Wciąż nie wykluczamy innych wersji zdarzenia, także tej, że ktoś celowo poraził zwierzęta prądem – mówi prokurator Marcin Szreder z Prokuratury Rejonowej w Kartuzach.
WCIĄŻ NIE KONIEC POSTĘPOWANIA
Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter, śledczy czekają na bilingi rozmów właścicieli stajni i hodowców koni. Postępowanie potrwa jeszcze co najmniej kilka tygodni.
Pod koniec czerwca ubiegłego roku pracownicy stajni znaleźli w boksach sześć martwych zwierząt. Od samego początku przypuszczano, że nie padły z przyczyn naturalnych. Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach stwierdził, że w organizmach koni nie było substancji chemicznych. Wykluczono więc otrucie.
Grzegorz Armatowski/mili