Sprawa Michała L, który na Monciaku i molo staranował samochodem ponad 20 osób wraca do sądu w Sopocie. Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Gdańsku. Biegli stwierdzili, że mężczyzna w chwili popełniania czynu był niepoczytalny, więc trafił do szpitala psychiatrycznego. Jego obrońca chciał, aby Michał L. leczył się nadal, ale już nie w zamkniętym zakładzie.
NA RAZIE NIE WYJDZIE ZE SZPITALA
Decyzja sądu oznacza, że Michał L. przynajmniej na razie nie wyjdzie ze szpitala psychiatrycznego, a sprawą ponownie zajmie się sąd w Sopocie. Ten sam, który miesiąc temu zdecydował, że mężczyzna jeszcze przez pół roku ma być w szpitalu. Obrońca mężczyzny – mecenas Jacek Potulski zaskarżył tę decyzję. Powołał się na najnowszą opinią biegłych na temat stanu zdrowia psychicznego swojego klienta. Nie chciał ujawnić jej treści, zasłaniając się tajemnicą lekarską, ale przyznał, że jest ona korzystna dla Michała L.
– Mogę tylko powiedzieć, że jesteśmy z niej bardzo bardzo zadowoleni. Ja mam ciągle kontakt z panem Michałem i do jest zupełnie dobrze funkcjonujący młody człowiek. Warto, żeby społeczeństwo zajęło się nim w sposób odpowiedzialny i żeby mógł normalnie funkcjonować – mówi mecenas.
SĄD ZDECYDUJE
Sąd w Sopocie ponownie będzie musiał zdecydować czy wypuścić Michała L. ze szpitala i pozwolić mu na dalsze leczenie się, ale już na wolności.
Do zdarzenia doszło latem 2014 roku. Michał L. pędząc samochodem po Monciaku i molo potrącił 23 osoby.
Grzegorz Armatowski/mar