Oszuści ciągle zmieniają swoje metody. Na te kłamstwa musisz uważać

Na wnuczka”, „na policjanta”, „na inkasenta”, a teraz także „na konto prokuratora” – przestępcy nie ustają w wymyślaniu nowych metod, za pomocą których próbują oszukać jak najwięcej osób. Policjanci ciągle próbują ich ścigać, ale pamiętajmy, że w pierwszej kolejności za bezpieczeństwo swoje i naszego mienia odpowiadamy my sami. W środę na terenie kilku powiatów z Warmii i Mazur policjanci otrzymali zgłoszenia, dotyczące usiłowań oszustw. Sposób działania przestępców był podobny do tego, jaki jest już znany policjantom. Do potencjalnej ofiary zadzwoniła osoba podająca się za funkcjonariusza CBŚ z Warszawy, podając przy tym numer swojej legitymacji służbowej. Dzwoniący – najczęściej o imieniu Andrzej – informował swojego rozmówcę, że ten padł ofiarą ataku hakera, który zaraz przejmie kontrolę nad jego kontem bankowym. Szansą na ochronę zgromadzonych na koncie środków miało być przelanie ich na wskazany numer konta należącego do prokuratury.

Przestępcy tym razem zrezygnowali z udziału pośredników – kurierów, którzy do tej pory odbierali pieniądze od poszkodowanych i przekazywali je dalej. Teraz pieniądze miały trafić od poszkodowanych bezpośrednio na konta kontrolowane przez przestępców.

DZWONIĄ NAWET DO APTEKI

Właśnie w ten sposób fałszywy funkcjonariusz CBŚ usiłował wyłudzić pieniądze od jednego z przedsiębiorców z Olecka. Sprawca zadzwonił na telefon stacjonarny jednej z oleckich aptek podając się za policjanta. Poinformował, że środki zgromadzone na koncie bankowym apteki są zagrożone i należy je przelać na wskazane przez niego konto prokuratorskie. Na szczęście mieszkaniec powiatu nie dokonał przelewu, a o całej sytuacji powiadomił funkcjonariuszy.

Niemal taką samą historię usłyszała właścicielka apteki w Lidzbarku, która poinformowała o tym tamtejszych policjantów. Funkcjonariusze nie tracąc czasu pojechali do wszystkich okolicznych aptek informując ich pracowników i właścicieli o tym, że także mogą paść ofiarą takiego usiłowania oszustwa.

USILNE PRÓBY OSZUSTÓW

Podobna sytuacja miała miejsce w Pasłęku. Tam oszuści dzwonili do jednej z aptek podając się za stróżów prawa. Kwota jaką chcieli wyłudzić to 20 tysięcy złotych. Chcieli… bo pracownicy apteki nie dali się nabrać oszustom oraz tłumaczeniom o „hakerskim ataku” i zawiadomili prawdziwą policję.

Także policjanci z Olsztyna odnotowali  dwa przypadki takiej działalności przestępców. Oszuści dzwonili na numery stacjonarne aptek. W pierwszym – rzekomy policjant poinformował kobietę, że w związku z prowadzonym postępowaniem prokuratorskim powinna zabezpieczyć swoje pieniądze na wskazanym przez niego koncie. Osoba, która odebrała ten telefon rozłączyła się, podejrzewając, że jest to próba oszustwa.

W drugim przypadku, sprawcy podając się za funkcjonariuszy CBA, poinformowali właściciela apteki, że przestępcy włamali się na jego konto, co ma umożliwić im kradzież pieniędzy. Przekonywali, że dzięki przelaniu pieniędzy na wskazany przez nich numer rachunku należącego do prokuratora, uda się im schwytać przestępców. Pokrzywdzony nie dokonał przelewu, natomiast słusznie o sprawie powiadomił prawdziwych policjantów.

OSZUŚCI NIE ŚPIĄ

W nocy z wtorku na środę – około godz. 2:00 – oficer dyżurny kętrzyńskich policjantów także został powiadomiony przez właściciela jednej z dyżurujących aptek na terenie miasta, że dodzwonił się do niego mężczyzna, który najpierw przedstawił się z imienia i nazwiska, a następnie podał numer legitymacji i powiedział, że jest oficerem Centralnego Biura Śledczego.

W dalszej rozmowie przekazał, że grupa hakerów włamała się na konto bankowe apteki, z którego ukradli pieniądze. Oszust wypytywał przy tym o to, czy w aptece jest sejf, czy znajdują się w nim jakieś drogie leki, a także o numer prywatnego konta bankowego aptekarza i jego członków rodziny. Do wyłudzenia pieniędzy nie doszło, a o sprawie poinformowani zostali prawdziwi policjanci.

MAFIA I AMBER GOLD

Z podobną – choć nieco bardziej rozbudowaną historią – do komisariatu policji w Lidzbarku (pow. działdowski) zgłosiła się 57-letnia mieszkanka miasta i zawiadomiła, że przed południem zadzwonił na jej telefon stacjonarny mężczyzna o imieniu Andrzej, podający się za funkcjonariusza CBŚ z Warszawy. Dzwoniący podał przy tym numer swojej legitymacji służbowej, a następnie poprosił o numer telefonu komórkowego zgłaszającej, twierdząc, że numer stacjonarny jest na podsłuchu.

Po chwili ponownie (już przez komórkę) skontaktował się ze zgłaszającą i powiedział, że jest ona obserwowana przez mafię mającą powiązania z „aferą Amber Gold”. Polecił zgłaszającej przelać na wskazane konto bankowe – mające należeć do prokuratora – 20 tys. zł., a na konto drugiego prokuratora kolejne kilkanaście tys. zł. Po zakończeniu rozmowy kobieta przelała pieniądze przez internet na pierwsze ze wskazanych kont.

Gdy po chwili ten sam mężczyzna zaczął nalegać o szybkie dokonanie kolejnych wpłat, kobieta domyśliła się, że mogło dojść do oszustwa. Szybko dotarła do siedziby swojego banku i tam anulowała przelew. Dzięki trzeźwej reakcji w ostatniej chwili nie poniosła żadnych strat, gdyż pieniądze wróciły na jej konto. Po tej transakcji mężczyzna jeszcze kilka razy dzwonił z zastrzeżonego numeru telefonu na telefon zgłaszającej, jednak ta już nie odbierała telefonu.

Policja ostrzega: funkcjonariusze nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy. Do podobnych zdarzeń – na szczęście zakończonych jedynie usiłowaniem oszustwa – doszło także w powiatach elbląskim i mrągowskim. W związku z ponownym odnotowaniem takiej działalności przestępców, policjanci apelują o ostrożność i przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa.

 

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj