Trwa spór o to, czy resort spraw wewnętrznych zabronił władzom Sopotu ściągnięcia do kurortu 10 sierot, ofiar wojny z Aleppo.
Rzecznik rządu Rafał Bochenek zaprzeczył w sobotę pojawiającym się w mediach informacjom, jakoby polski rząd odmówił przyjęcia dzieci z Aleppo. List do rządu w sprawie przyjęcia dzieci skierował prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
„ŻADNA DECYZJA W TEJ SPRAWIE NIE ZAPADŁA”
– Żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła. Pismo, które skierował pan prezydent Karnowski, jest pismem bardzo ogólnym. On tam nawet nie wskazuje, ile to miałoby być osób, na jakich zasadach te osoby miałyby być sprowadzane, skąd, które dzieci, które osoby i kto miałby się tutaj nimi zaopiekować. My naprawdę jesteśmy gotowi do podejmowania dyskusji właśnie w tych niezwykle wrażliwych społecznie sprawach – zapewniał Bochenek.
Władze Sopotu twierdzą , że to rząd utrudnia pomoc dla uchodźców. Odpowiedź resortu spraw wewnętrznych na wniosek władz Sopotu wskazuje bowiem tylko bariery dla takiej pomocy, a nie sposoby takiej pomocy.
„JEŚLI TRZEBA, USZCZEGÓŁOWIMY INFORMACJE”
Jednak wiceprezydent Sopotu, Marcin Skierawski pytany dzisiaj, czy we wniosku wysłanym do premier padły konkretne dane dotyczące sprowadzenia dzieci do kurortu, nie był w stanie odpowiedzieć. Ale podkreśla, że miasto jest gotowe na rozmowy o pomocy dla uchodźców.
– Jesteśmy otwarci na rozmowy. Jeżeli rząd, pan minister czy pani premier uważają, że było za mało informacji, to my jesteśmy w każdej chwili gotowi uszczegółowić te informacje – mówi Skierawski.
„KONIECZNE JEST RZECZOWE PODEJŚCIE”
Wiceprezydent przypomniał też Sopot pomógł niejednej rodzinie uchodźców i jest gotowy do dalszych działań. Według rzecznika rządu merytoryczne rozmowy są możliwe. – Konieczne jest rzeczowe podejście – podkreślił Rafał Bochenek.
Dagmara Szajda/puch