Gmina wiejska Ustka nie będzie obszarem klęski żywiołowej. Samorząd wystąpił do wojewody pomorskiego o pomoc w usuwaniu zniszczeń posztormowych. Zdaniem urzędników wojewody rozmiar zniszczeń nie jest tak duży, aby ogłaszać stan klęski żywiołowej.
Urząd Wojewódzki w Gdańsku jednak wskazał samorządowi Ustki inną drogę. Gmina może się starać o przyznanie dotacji celowej z MSWiA na usunięcie zniszczeń i naprawienie szkód. Musi w tym celu dokładnie oszacować zniszczenia posztormowe w porozumieniu z Urzędem Morskim w Słupsku.
GMINA MOŻE ZŁOŻYĆ WNIOSEK, ALE JEST WARUNEK
– Mam nadzieję, że gmina jak najszybciej złoży taki wniosek. Mogę tylko zapewnić, że w tej sprawie będzie nasze pełne wsparcie – podkreślał w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk wicewojewoda pomorski Mariusz Łuczyk.
Podstawą do złożenie wniosku jest jednak wysokość strat przekraczająca pięć procent rocznego budżetu gminy. W przypadku gminy wiejskiej Ustka to około dwóch milionów złotych. Wójt gminy Anna Sobczuk-Jodłowska podkreśla, że chodzi głównie o naprawienie zejść na plażę z wysokich klifów w Przewłoce, Dębinie i Poddąbiu. Styczniowe sztormy zniszczyły je zupełnie.
KONIECZNE WSPARCIE MINISTERSTWA
– Będziemy walczyć o te pieniądze, bo sytuacja zniszczeń powtarza się co roku – dodaje pani wójt.
Gmina, oprócz naprawy zejść na plażę, chce również tak zabezpieczyć brzeg, żeby do kolejnych zniszczeń nie dochodziło. Wstępnie koszt inwestycji jest szacowany na milion złotych. – Jeśli nie dostaniemy wsparcia MSWiA, to być może będziemy musieli prace wykonać samodzielnie, ale nie wiem, jak nam się uda to sfinansować – dodaje Anna Sobczuk-Jodłowska.
Przemysław Woś/mmt