Do aresztu nie trafi, ale nie będzie mógł przyjmować pacjentów. Chodzi o chirurga-onkologa z Gdańska podejrzanego o molestowanie 25 kobiet. Sąd Okręgowy nie zgodził się z argumentami prokuratury, że mężczyzna powinien być za kratkami. Dodatkowo jednak zaostrzył decyzję sądu niższej instancji i zawiesił lekarza w wykonywaniu zawodu chirurga-onkologa.
OBROŃCA ZADOWOLONY
Decyzja będzie obowiązywała do czasu, aż zapadnie prawomocny wyrok w sprawie Marka Ł. Jego obrońca mecenas Andrzej Krysiewicz jest zadowolony z dzisiejszej decyzji sądu. – Trudno nie być zadowolonym z takiej decyzji sądu, który uznał rację obrony, że nie jest konieczne stosowanie najostrzejszego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Mój klient przyznał, że badał pacjentki, a nie przyznał się do molestowania. Do żadnych zarzutów tego typu w ogóle się nie przyznał – wyjaśnia.
Posiedzenie sądu i treść uzasadnienia były niejawne. Lekarza Marka Ł. nie było w sądzie. Decyzji nie wysłuchała też prokuratura.
LEKARZOWI GROZI 10 LAT WIĘZIENIA
Zdaniem prokuratury mężczyzna miał doprowadzić do tak zwanej innej czynności seksualnej 25 pacjentek, w tym jedną, która nie ukończyła wówczas 15 lat. Do przestępstw miało dochodzić w poradni onkologicznej w Gdańsku, między 2005 a 2015 rokiem. Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mili