Dwustu tysięcy złotych odszkodowania żąda tenor Marek Torzewski od władz Chojnic oraz lokalnego portalu internetowego. Samorząd, a dokładnie spółka promocyjna miasta, miał nie dopełnić swoich obowiązków podczas dni miasta dwa lata temu, co skutkowało opublikowaniem przez redakcję nagrania video z występu artysty. Zdaniem Torzewskiego władze Chojnic powinny zgłosić imprezę jako masową i wtedy nagranie występu nie byłoby możliwe.
PROŚBA ARTYSTY
Samorząd broni się, że po koncercie artysta zgodził się na publikację koncertu w internecie. Sąd Okręgowy w Słupsku miał we wtorek ogłosić wyrok w tej sprawie, ale Marek Torzewski po raz trzeci złożył wniosek o wyłączenie z rozpatrywania sprawy sędzi Małgorzaty Banaś. Artysta nie uzasadnił wniosku. Rozpatrzyć musi go inny sędzia. Publikację wyroku odroczono więc do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia wniosku słynnego tenora.
Artysta nie chciał rozmawiać z reporterem Radia Gdańsk, zabronił też publikacji swojego wizerunku. – Wokół tej sprawy było cicho i chcę żeby tak pozostało – mówił przed salą sądową Torzewski.
Przemysław Woś/mar