Trzy osoby ranne w wybuchu gazu w Sztutowie. W akcji ratunkowej wzięło udział sześć zastępów straży pożarnej

Wybuch zbiornika z gazem w ośrodku Baron w Sztutowie. Ranne zostały trzy osoby. AKTUALIZACJA 12:00

To nie zbiornik z gazem, a instalacja wewnątrz budynku wybuchła w ośrodku Baron w Sztutowie. Takie są najnowsze ustalenia strażaków w tej sprawie. Do zdarzenia doszło przed 9:00, ranne zostały trzy osoby.

Ranni to dwaj monterzy, którzy sprawdzali instalację gazową i syn właściciela ośrodka. Najciężej poszkodowany został 37-latek, którego śmigłowiec ratownicy zabrał do szpitala w Elblągu. Mężczyzna miał poparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Monterzy również zostali poparzeni, mają obrażenia nóg, twarzy i ogólne potłuczenia. Jak powiedział naszemu reporterowi starszy kapitan Łukasz Płusa z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku, ze zgłoszenia wynikało, że wybuchł zbiornik z propan-butanem, wkopany w ziemię na zewnątrz budynku.

Po dokładnych oględzinach okazało się, że mogło dość do rozszczelnienia instalacji gazowej w kuchni i to spowodowało eksplozję. Zniszczone zostały dwa pomieszczenia, na paterze wyleciały szyby w oknach. Inspektor nadzoru budowlanego, który był na miejscu stwierdził, że konstrukcja budynku nie została naruszona.

Akcja strażaków już się zakończyła, na miejscu pracują teraz policjanci, którzy wyjaśniają dlaczego doszło do wybuchu.

INFORMACJA Z GODZ. 10:00

Wcześniej informowaliśmy, że według wstępnych informacji do eksplozji doszło, w chwili gdy pracownicy serwisu sprawdzali nową instalację. – Ranni mężczyźni mają poparzenia nóg, twarzy i ogólne potłuczenia ciała. Wszyscy są przytomni, ale jedna z osób jest w ciężkim stanie. Prawdopodobnie zostanie zabrana do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – powiedział dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Dworze Gdańskim, kapitan Grzegorz Jarzemski.

Nie wiadomo na razie, dlaczego doszło do wybuchu zbiornika z gazem, który był wkopany w ziemię na zewnątrz budynku. W akcji ratunkowej bierze udział sześć zastępów straży pożarnej.

Grzegorz Armatowski/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj